Obserwuję poczynania Arsis praktycznie od samego początku, więc mogę sobie pozwolić na w miarę dokładną analizę rozwoju tej kapeli. I właśn...

Oszukali mnie! Odpaliłem płytę i w napięciu czekałem na „Of Blood And Salt”, niezrażony brakiem tego tytułu na trackliście – wszak mogli go ...

Epopei Pecha część trzecia… Oczywiście Demise nie był najbardziej niefartownym zespołem świata, sami też wielkiego ciśnienia na karierę nie...

Stosunkowo młody twór jakim jest Devour The Martyr ponoć już zdobył sobie niezłą pozycję na australijskiej scenie, a teraz pragnie podbić p...

W momencie największego boomu na death metal niemal w każdym większym — a przynajmniej chcącym się liczyć — europejskim kraju trafiała się f...

Wystarczyło, żeby niebudzący większego zainteresowania Morgoth się reaktywował, a zaraz zaroiło się od zagorzałych maniaków tej kapeli, któ...

Chłopaki z Of No Avail grają miks death metalu i czegoś, czego wyjątkowo nie znoszę – czyli metal core. Na szczęście daleko im do modeloweg...

Od dłuższego czasu jestem na diecie wybiórczo „beznilowej”, polegającej na unikaniu wszystkiego, co Amerykanie nagrali po trzeciej płycie – ...

Epitafio robią chyba za weteranów wenezuelskiego metalu, bo zaczynali jeszcze na początku lat 90-tych ubiegłego wieku, wydając dwa demosy. ...

Na tej płycie powinna znajdować się nalepka „Uwaga! Może wywołać ogień z dupy!”. Ledwie trzech ludzi, niecałe pół godziny muzykowania, a zam...