8 grudnia 2025

Beheaded – Għadam [2025]

Beheaded – Għadam [2025] recenzja reviewNie sądziłem, że po średnim jak na Beheaded „Only Death Can Save You” zespół będzie w stanie mnie jeszcze czymś zaskoczyć, aż pojawiły się pierwsze informacje o jego następcy: teksty po maltańsku, folkowo-horrorowe inspiracje, hołd dla lokalnego dziedzictwa kulturowego… ohoho, ambitnie… to się nie może dobrze skończyć. A tu proszę – nie odchodząc zbyt drastycznie od charakterystycznego dla siebie stylu, grupa wpuściła do muzyki trochę świeżego powietrza, uczyniła ją nieco bardziej uniwersalną i mniej przewidywalną.

Na Għadam zespół rozszerzył repertuar typowych dla siebie środków o kilka dość nieoczywistych rozwiązań (klawisze, akustyki, marszowe rytmy, czyste wokale) i wpływów (m.in. Ulcerate, Mithras, Hath czy God Dethroned) oraz większy nacisk położył na klimat i posępne melodie niż na jakąś nadzwyczajną brutalność czy techniczne wygibasy, z którymi przez lata był kojarzony. Na płycie dominuje nienagannie zagrany i soczyście brzmiący (to akurat duża poprawa w stosunku do poprzednika) deathmetalowy wygar, który muzycy Beheaded umiejętnie zdynamizowali częściej niż zwykle pojawiającymi się zwolnieniami i spokojniejszymi partiami instrumentalnymi. Niby to nic wielkiego, ale dzięki temu utwory zyskały na wyrazistości (wybija się zwłaszcza tytułowy!), a całość – na spójności. Jednocześnie trudno oprzeć się wrażeniu, że tym razem zespół podporządkował muzykę konceptowi zawartemu w tekstach i to do nich dopasowywał niezbędne dźwięki. Na specjalną wzmiankę zasłużył Frank Calleja, bo aż takiego urozmaicenia w jego partiach nie było nigdy dotąd: klasyczne ryki, szepty, chórki, a nawet natchnione zaśpiewy a’la Vincent w Vltimas – a to wszystko w specyficznym języku Mordoru.

Na Għadam trafiło sporo rzeczy, co do których miałem obiekcje już na wysokości zapowiedzi i które mogłyby pogrążyć ten materiał, gdyby nie potraktowano ich z należytą uwagą. Tu właśnie wyszło doświadczenie i dojrzałość kompozytorska Beheaded – ta świadomość, że i owszem, warto eksperymentować, ale trzeba się przy tym pilnować, żeby obcymi elementami nie wypaczyć rdzenia muzyki. W przypadku tej płyty wszystkie nowości, nawet jeśli pojawiły się tylko jednorazowo, gładko stopiły się z firmowym death metalem grupy, więc nie ma mowy o wysilonych hybrydach czy utracie tożsamości.

Siódmą płytą Beheaded udowodnili, że po wielu latach na scenie, paru korektach stylu i mini kryzysie wciąż mają coś ciekawego do przekazania w swojej niszy, a przy okazji, że potrafią się wyróżnić na tle innych kapel bez uciekania się do tanich zagrywek.


ocena: 8/10
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/BeheadedMT

inne płyty tego wykonawcy:




4 komentarze:

  1. Źle się dzieje ostatnio ze mną i z tym blogiem. Jeszcze nie tak dawno w 95% zgadzałem się z prezentowanymi recenzjami, w 5% nie. Ostatnimi czasy proporcje te zaczynają się odwracać. Czyście tam zmienili recenzentów, może ktoś zhakował konto? Hahaha... Joke, of course. Co do Beheaded.... Całkowicie się nie zgadzam z oceną nowej ich płyty. Dla mnie to plaskacz w twarz dotychczasowych fanów. Całkowita porażka. Absolutny faworyt do rozczarowania roku. Przyznam nawet, że jej w całości nie przesłuchałem. Dałem radę chyba 4 kawałki wysłuchać i wymiękłem, nie dałem rady dobrnąć do końca. Ale ja najwidoczniej jestem za mało otwarty na eksperymenty. Dlatego olałem ciepłym moczem m.in. ostatni album Blood Incantation, z politowaniem patrzyłem na powszechne ochy i achy pod adresem tegorocznego wypustu Ancient Death. Mam bardzo konserwatywne podejście do death metalu. Zestawić "Ghadam" z przykładowo "Recounts....", to tak jakby uznać, że "Endoramę" można postawić obok "Pleasure to kill". Jak sobie chcą eksperymentować, wplatać folk i wyć czystymi wokalizami, to niech sobie to robią. W sumie wuj mnie to. Jest tyle dobrej muzyki, że mogę sobie bez przesadnego żalu postawić na Maltańczykach krzyżyk. Co niniejszym robię. Pozdro!

    OdpowiedzUsuń
  2. Prosta sprawa, z czasem limit zgodności się wyczerpał i będzie tylko gorzej. Sam się nie zgadzam z całą masą wystawionych tu ocen, nawet swoich. Trzeba z tym handlować. Przywołałeś "Recounts of Disembodiment", a dla mnie ta płyta jest najsłabsza w dyskografii Beheaded... I co z tym zrobić? Ano nic. Nie musimy sobie do dupali wchodzić, to nie impreza integracyjna konfederacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurna. Nie wiedziałem, że u Konfederatów takie harce się odpierdalają.....

      Usuń
    2. Po wszystkim najbardziej hardkorowych zawodników swatają z Maryjanną Schreiber

      Usuń