12 kwietnia 2024

Marduk – World Funeral [2003]

Marduk - World Funeral recenzja reviewMarduk jest co prawda utożsamiany z Black Metalem, ale można zauważyć, że ma zdecydowanie większe grono fanów wśród ludzi słuchających Death Metalu, niżli zwolenników Black Metalu. Ja sam, mając niejako alergię na Black Metal, nie mam większych problemów z lubieniem ich produkcji.

W tym przypadku również jest kwestia powrotu do danej płyty po latach, gdzie człowiek zastanawia się, czy ona się dobrze zestarzała, czy raczej dobrze zesrała. Gdy wyciągnąłem i odkurzyłem płytkę z szafy i moje uszy uradował otwierający album cytat znany z „Imienia Róży”, poczułem na nowo pewien dawno nie odczuwany żar. I choć przemaglowałem swój mózg, bądź co bądź, niby lepszymi produkcjami, to odkrywanie tego albumu na nowo było nie lada gratką i wiele rzeczy zupełnie inaczej słyszę teraz, niż kiedyś.

A hitów ci tu nie brak. „Bleached Bones” czy „Bloodletting” to wciąż są dla mnie arcydzieła. Zabawne jak Marduk, mimo bycia ekstremalnym, jest strasznie przebojowy i chwytliwy. Riffy zdecydowanie mają potencjał komercyjny. Nawet takie rozluźniacze jak „To the Death’s Head True”, instrumentalny „Bloodcrowned” czy obszerny lirycznie „Castrum Doloris” (który kojarzy mi się z marynarskimi szantami) potrafią się podobać. To też ostatnia płyta Legiona, B. Wara z tym zespołem, jak i pierwsza i ostatnia Emila Dragutinovica (tak, właśnie w taki niewybredny sposób sprawdzamy waszą czujność – przyp. demo), którego uważam za najlepszego pałkera Marduka. Jego partie są nad wyraz zaawansowane i, w przeciwieństwie do poprzednika, nie wali na oślep po talerzach a mocno pracuje nogami, niemalże jak Sandoval.

Po tej płycie nastąpiła zmiana, która niekoniecznie mi się już tak podobała i na jakiś czas olewałem tą formację, aż w końcu sentyment wygrał i się z nimi przeprosiłem. World Funeral się nie tylko najzwyczajniej w świecie broni różnorodnością, brutalnością, skomplikowaną perkusją, edukacyjnymi lirykami odnośnie średniowiecznej kultury i łaciny, ale nawet bardziej podoba mi się obecnie, niż za młodu. Takich płyt, to ja chcę słuchać jak najwięcej.


ocena: 8,5/10
mutant
oficjalna strona: www.marduk.nu

inne płyty tego wykonawcy:


Udostępnij:

5 komentarzy:

  1. Tak obrzydliwie obiektywnie to może być ich najlepsza płyta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. World Funeral + La Grande Danse Macabre, przy czym La Grande jest lżejsza i nadaje się do RMF, zwłaszcza Summers End. Heaven Shall Burn i Panzer to dobre napierdzielacze, Dark Endless dobre podsumowanie Szwecji, a Those of the Unlight to miła muzyczka. Reszta jedzie na mojej dobrej woli i chęci lubienia Marduka, choć Dark Funeral potrafi zrobić to lepiej i skuteczniej.

      Usuń
  2. mnie też wkurwiało w Fredriku Anderssonie, że on napier... w te talerze, to widać zwłaszcza jak oglądasz live z 98 roku, że on nie umie tak do końca grać, on po prostu wali na oślep. To faktycznie, Emil, który dawkuje ekspresje jest królem i tego się będę trzymał

    OdpowiedzUsuń
  3. AHA, I w oryginale było
    "gdzie człowiek zastanawia się, czy ona się dobrze zestarzała, czy raczej dobrze zesrała"
    nie wiem kto to zmieniał, ale to teraz wychodzi na to, że jesteśmy po równo :^)

    OdpowiedzUsuń