23 marca 2010

Illogicist – The Insight Eye [2007]

Illogicist - The Insight Eye recenzja okładka review coverIllogicist całkiem fajnie się zapowiadał, bo utrzymane w duchu Death demówki można uznać za bardzo udane. Niestety, potem coś się stało. Może to zmiany składu, może niepewność koncepcji, może włoskie słonko za mocno przygrzało, a może makaron był nieświeży – tego nie wiem. Faktem natomiast jest, że zabrali się za granie poniżej ich możliwości. Cudów nie pokazali także na ich ostatniej płycie sprzed dwóch lat, choć trzeba im oddać, że to materiał dość solidny. Chłopaki mają fajne inspiracje, dobre umiejętności, ale z talentem do robienia muzyki jakby gorzej. Przez większość płyty towarzyszy mi odczucie, jakby chcieli przenieść idee Death z pierwszej połowy lat 90-tych w nowe czasy, tylko nie potrafili nad tym zapanować. Efekt jest taki, że ciężkawo się tego słucha – album trochę męczy, rzadko przykuwa uwagę na dłużej i jakoś nie potrafi zmusić do kolejnych przesłuchań. Owszem, wszystko zrobiono rzetelnie, jednak na uniesienia nie ma co liczyć. Co ciekawe, najlepiej na płycie prezentuje się bas – nie jest to jeszcze poziom DiGiorgio, ale Emilio Dattolo wie, jak wykrzesać ze swego instrumentu (hmm...) kilka niegłupich i mniej typowych zagrań, jak ma to miejsce w 'Core', 'The Insight Eye' i 'Be My Guide'. Dobrze się tego 'popierdywania' słucha, a przy tym nie trzeba się wysilać, żeby je wyłapać, bo basior został w miksie łaskawie potraktowany. W porządku są także odpowiednio zagmatwane partie perkusji, które gościnnie (tak to przynajmniej wygląda) nagrał Marco Minneman. Najwięcej uwag mam niestety do pracy gitar. Minieri i Ambrosi grają może i pokombinowane rzeczy, ale brak temu wyrazistości i czegoś charakterystycznego – polotu i prawdziwego pazura. Pozostali instrumentaliści mogą sobie wymiatać na wszystkie strony, ale bez solidnych faktur gitar wiele nie zdziałają, bo zespołowy wysiłek szybko się rozmywa i skutecznie ulatuje z pamięci. Do tego dźwięk na "The Insight Eye" jest, jak dla mnie, zbyt cyfrowy, sztuczny, przez co zupełnie do takiego grania nie pasuje. Powinno być żywo, a wali jak z fabryki konserw. Illogicist mają naprawdę spory potencjał, cały klops polega jednak na tym, że — na razie! — nie potrafią go w pełni wykorzystać, więc jeśli chodzi o techniczny death metal we Włoszech, pozycja Sadist wydaje się być niezagrożona. Przynajmniej bohaterowie tej recenzji mają się od kogo uczyć.


ocena: 6/10
demo
oficjalna strona: www.illogicist.com
Udostępnij:

0 comments:

Prześlij komentarz