Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Chile. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Chile. Pokaż wszystkie posty

31 lipca 2022

Suppression – The Sorrow Of Soul Through Flesh [2022]

Suppression - The Sorrow Of Soul Through Flesh recenzja reviewSuppression nie jest nową nazwą na mapie południowoamerykańskiego death metalu, ale ze względu na skromne dokonania (dwa demosy i epka) i niewielki ich zasięg dla większości słuchaczy zapewne będzie czymś świeżym i nieznanym. Pierwszą, skromną dekadę działalności zespół zamyka z przytupem, bo pełnoprawnym debiutem w barwach Unspeakable Axe; niezwykle udanym materiałem, który z miejsca stawia ich w czołówce nowej fali klasycznego death metalu – pośród Skeletal Remains, Rude czy Morfin.

The Sorrow Of Soul Through Flesh to muzyka, która równie dobrze mogłaby powstać w latach 1991-1993 – kiedy większość kultowych kapel miała już odpowiednio rozwinięte umiejętności techniczne, żeby doprowadzić swój styl do perfekcji, a nawet trochę z nim poeksperymentować. Suppression pięknie wstrzelili się w ten okres, jednak wbrew pozorom nie mielą najbardziej oczywistych wpływów na najbardziej oczywisty sposób. Chilijska ekipa bardzo dużo zawdzięcza zespołom, które, mimo iż klasowe, pod względem popularności były co najwyżej w drugiej lidze, i dopiero te inspiracje uzupełnia naleciałościami topowych grup. Dzięki takiej postawie The Sorrow Of Soul Through Flesh nie jest typową kalką muzyki z przeszłości i ma w sobie nieco oryginalności, której kompletnie brakuje choćby Gruesome.

Death metal w wykonaniu Suppression swą intensywnością i technicznym zaawansowaniem przywodzi mi na myśl „dwójkę” Gorguts oraz debiuty Disincarnate i Monstrosity. Ponadto muzyka ma w sobie coś z feelingu Death, dzikości Sadus czy brutalnego bujnięcia Cannibal Corpse, a w spokojniejszych i bardziej przestrzennych fragmentach nawet finezji Cynic i Pestilence z okresu „Spheres”. Zaprawdę mieszanka to wybuchowa, i chociaż na papierze może wyglądać nie do końca spójnie, to w praniu sprawdza się znakomicie – kipi latynoską energią i jest ozdobiona zacnym vandrunenowskim rzygnięciem. Pozytywne wrażenie dopełnia brzmienie The Sorrow Of Soul Through Flesh – z jednej strony surowe (ale bez toporności), a z drugiej należycie selektywne.

Większa część materiału przelatuje w żwawych, acz nieekstremalnych tempach, co nie oznacza, że muzyka jest jednowymiarowa albo nudna. W razie potrzeby Suppression potrafią nieco zwolnić, przyjemnie zamieszać, ubarwić całość solówką czy ciekawie pomykającym basem. Ten ostatni element najmocniej odróżnia ten zespół od podobnych im stylistycznie. Chilijczycy zastosowali ciepło brzmiący bezprogowy bas, który swobodnie faluje między pozostałymi instrumentami i nie daje o sobie zapomnieć, bo jest naprawdę dobrze wyeksponowany.

Nie mam zbyt wielu uwag w stosunku do The Sorrow Of Soul Through Fles, w dodatku są one raczej małego kalibru. Pierwsza dotyczy utworów instrumentalnych. Ten krótszy („Arrowheads”) mógłby zupełnie wylecieć bez szkody dla nikogo – ot akustyczna miniatura jakich wiele. Natomiast dłuższy („Unwinding Harmonies”) chyba powstał na zasadzie „wybierzemy kawałek na chybił trafił i wytnijmy z niego wokal” – basista szaleje, riffy są spoko, ale czegoś tu brakuje, no i próba zbudowania nastroju niezbyt się zespołowi udała. Druga, równie błaha kwestia to rozpoznawalność utworów – wszystkie są niezaprzeczalnie solidne i trzymają wysoki poziom, ale nie ma wśród nich numeru, o któremu można by prorokować, że zostanie hitem – tylko, że to samo mogę napisać o 99,9% młodych kapel.

Jeśli zatem cenicie starannie wyprodukowany (Colin Marston…) i bezbłędnie zagrany death metal starej (amerykańskiej) szkoły, to debiut Suppression jest dla was. Mnie chłopaki bardzo pozytywnie zaskoczyli swoim podejściem do takiego grania i na pewno będę miał na nich oko.


ocena: 8/10
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/Suppression.Death.MetalY

podobne płyty:

Udostępnij:

23 września 2012

Homicide – Accepted Pleasingly [2006]

Homicide - Accepted Pleasingly recenzja reviewKlasyczny death metal z Florydy ma fanów na całym świecie, w Ameryce Południowej też ich nigdy nie brakowało, ale tamtejsze kapele z dobiciem do poziomu swoich idoli z północy zawsze miały poważny problem. Niemłody już chilijski Homicide jest chlubnym wyjątkiem od tej reguły. Oczywiście do czołówki dużo im brakuje, ale tuszę, iż płytka Accepted Pleasingly powinna być atrakcyjnym kąskiem dla ludzi, którzy z lubością powracają do starych nagrań Malevolent Creation, Brutality czy Deicide, a w obecnym obliczu gatunku nie potrafią znaleźć niczego dla siebie. Album prezentuje ten sam, nieco już archaiczny sposób myślenia o ekstremalnej muzyce, co starzy wyjadacze z kraju hamburgera i coli – brutalnie, rytmicznie i z dużą dbałością o techniczne wykończenie. Do tego głęboki growl, duża dawka chwytliwych riffów i „nieprzetrzepanych”, czerpiących z thrash’u solówek. Homicide poruszają się raczej w umiarkowanych tempach (co nie oznacza, że perkman miga się od roboty) i dzięki temu brzmią masywniej od niejednego sprinterskiego bandu, choć sam dźwięk zdradza podziemne pochodzenie. Mnie taki łomot wchodzi bez problemu, mimo iż wtórny i przewidywalny jest jak diabli. Tu liczy się poziom i ogólne wrażenie, a to jest bez dwóch zdań bardzo pozytywne. Na koniec Chilijczycy pokusili się o własną interpretację „Twisted Truth” i powiem wam, że wcale źle im to nie wyszło – do oryginału naturalnie nie ma pojary, ale od wersji czuć szacunek dla legendy. Gdyby Homicide uderzyli z takim materiałem powiedzmy piętnaście lat wcześniej, mogliby robić za południowoamerykańską sensację. Teraz taka muzyka to bardziej wycieczka sentymentalna dla nielicznych. Fajna i rzetelna, ale jednak.


ocena: 7/10
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/homicide.death.metal
Udostępnij: