1 października 2016

Cancer – The Sins Of Mankind [1993]

Cancer - The Sins Of Mankind recenzja okładka review coverPo dwóch bardzo udanych płytach muzykom Cancer wystarczyło tylko postawić kropkę nad I swojej zajebistości i sprokurować kolejny świetny materiał, który już na zawsze zapewni im zaszczytne miejsce w panteonie europejskich death’owych załóg. Potem mogli się już rozpaść w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. Angolom jednakowoż ani jedno ani drugie nie przyszło do głów; wzięło ich na zmiany. Od The Sins Of Mankind zaczął się bowiem przykry zjazd po równi pochyłej, z której zespół nie potrafił zeskoczyć do końca swych dni, włączając w to nawet okres po reaktywacji. Każdy miłośnik pierwszych krążków w mig spostrzeże, że na The Sins Of Mankind coś nie gra, czegoś brakuje, choć pozornie materiał nie odbiega znacząco od „Death Shall Rise”. Cancer powtórzyli tu wypracowane wcześniej schematy, jednak pchnęli je w stronę thrash’u (także brzmieniowo), przez co płyta zyskała na dynamice i ogólnej chwytliwości, a niestety straciła na pożądanych w death metalu brutalności i ciężarze – co lokuje materiał gdzieś pomiędzy nagranymi w podobnym czasie wydawnictwami Messiah i Thanatos. Trochę inny jest również feeling tej muzyki – jak dla mnie bardziej odczuwalna jest tutaj chęć pokazania umiejętności (które, co oczywiste, rozwinęli przez lata) aniżeli przyjebania prosto między oczy. Trudno to tłumaczyć wyłącznie zmianą na stanowisku gitarzysty solowego; stawiałbym raczej na znudzenie dotychczasową formułą i chęć pokazania się z innej strony. Czy lepszej? Niekoniecznie, zwłaszcza dla kogoś, kto zachwycał się death’ową jazdą rodem z Florydy – z tej perspektywy The Sins Of Mankind można traktować jako krok wstecz. Ale jest też druga strona medalu. Tak ogólnie i w oderwaniu od przeszłości album jest kawałkiem porządnie przygotowanego i szybko wpadającego w ucho metalu, słucha się go chętnie i bezproblemowo. Wiadomo, z pewnych fragmentów (choćby tych z akustykami) Angole mogli zrezygnować, jednak na dłuższą metę można przejść nad nimi do porządku dziennego. Na The Sins Of Mankind łatwiej też spojrzeć łaskawszym okiem, kiedy ma się świadomość, że kolejne krążki Cancer już niespecjalnie nadają się do słuchania.


ocena: 7,5/10
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/goryend/

inne płyty tego wykonawcy:

podobne płyty:

Udostępnij:

0 comments:

Prześlij komentarz