25 grudnia 2016

Blasphemer – Ritual Theophagy [2016]

Blasphemer - Ritual Theophagy recenzja okładka review coverNigdy nie miałem styczności z debiutem Blasphemer, wiec nie wiem, co początkowo sobą prezentowali, ale wydana 6 lat temu króciutka epka "Devouring Deception" była już czymś, co pozwoliło mi zwrócić na nich uwagę. Teraz nadszedł czas drugiego albumu, który jest materiałem dojrzalszym i jeszcze ciekawszym. Włosi wprawdzie nie grają niczego, czego byśmy już nie słyszeli z Półwyspu Apenińskiego, wyróżniają się za to większym zaangażowaniem ideologicznym. "Ritual Theophagy" to brutalny i dość techniczny death metal — który niedaleko pada od Septycal Gorge czy Inherit Disease — z pozytywnym antychrześcijańskim przesłaniem na poziomie wczesnego Deicide. W końcu nazwa do czegoś zobowiązuje! Miła to odmiana po tych wszystkich gore’owych historyjkach albo pseudofilozoficznym bełkocie, który nic nie wnosi. Żeby nie było nieporozumień, mało finezyjna poezja Blasphemer też nie wnosi, ale znacznie lepiej nadaje się do śpiewania pod prysznicem, czego doskonały przykład mamy w pierwszym z brzegu 'Suicide For Satan'. Diabelskość krążka pogłębia okładka, liczne sample (w tym kilka straaaszliwie oklepanych – vide z "Omena") oraz kawałek tytułowy utrzymany w klimacie depresyjnego (czy jakoś tak) blacku, który umieszczono na końcu. Panowie dopierdalają nad wyraz sprawnie i intensywnie, łącząc fanatyczną dzikość z uporządkowanymi strukturami. Co ciekawe, jest to jedna z niewielu włoskich death’owych kapel, w których nie gra Davide Billia. To znaczy, jeszcze nie gra. Za partie perkusji na "Ritual Theophagy" odpowiada inny mistrz – Darren Cesca, który zgodził się gościnnie nieco pokombinować za zestawem. O jego umiejętnościach pisałem już nie raz, więc tylko dla przyzwoitości zaznaczę, że odwalił kawał dobrej roboty na swoim zwyczajowym poziomie. Regularny skład Blasphemer stara się dotrzymywać mu kroku, a wychodzi im to co najmniej nieźle; na tyle, że płyty można słuchać raz za razem. Sprzyja temu także długość krążka – 28 minut. Brzmienie "Ritual Theophagy" to najwyżej średnia półka; brakuje mu nieco dołów, choć jeśli chodzi o selektywność, to wszystko jest w najlepszym porządku... i mocno kojarzy się z 'dwójką' wspomnianego już Inherit Disease. Ogólnie mamy tu całkiem solidny kawałek podziemnego death metalu w bezbożnej otoczce.


ocena: 7,5/10
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/blasphemerbrutal/

podobne płyty:

Udostępnij:

0 comments:

Prześlij komentarz