23 marca 2010

Gorod – Leading Vision [2006]

Gorod - Leading Vision recenzja reviewFrancja na przestrzeni ostatnich kilku lat dorobiła się mocnego zestawu deathowych kapel, które bez wstydu można puścić między ludzi. Do tego szacownego grona dołączył jakiś czas temu (ładny mi „jakiś” – to już bite 3 lata) Gorod za sprawą płytki Leading Vision. Zespół zaczynał jako Gorgasm i wydał pod tym szyldem jedną, dość przeciętną, płytę w 2004, po czym zmienił nazwę ze względu na starszych i sławniejszych Amerykanów. A jak już się przemianowali, wypuścili „Neurotripsicks” jeszcze raz (a Jankesi dla jaj zakończyli działalność) – z bonusami. I tak dochodzimy do opisywanego albumu. Francuzi wyraźnie podciągnęli się kompozytorsko, dzięki czemu Leading Vision jest solidnym kawałkiem technicznego death metalu, który świata zapewne nie zawojuje, ale można go posłuchać z niemałą przyjemnością. Cały skład Gorod nielicho kombinuje, by ubarwić muzykę, ale przy tym robią co mogą, żeby utwory nie zamieniły się w niestrawną, nieczytelną papkę ku uciesze… hmm… w sumie to niczyjej. Materiał zbudowano precyzyjnie i rozsądnie z gitarowych zawijasów, częstych zmian tempa, agresywnych wokali i odpowiedniej dawki melodii – dzięki czemu nie męczy, a posiada wiele zapadających w pamięć fragmentów. I właśnie to odróżnia Gorod od masy innych zespołów grających w tym stylu, które nagrywają kilka razy ten sam numer-zawijas pod różnymi tytułami, a nic sensownego z tego nie wynika, oprócz przekonania o własnej zajebistości. Gorod natomiast powoli mogą się zacząć uważać za zajebistych, bo niewiele im do tego brakuje, a posiadają wszelkie predyspozycje, żeby wkrótce taki status osiągnąć. Najciekawiej wypadają Francuzom te kawałki, w których złożone napierdalanie zgrabnie połączono z zakręconymi melodyjnymi szaleństwami. Wymienić tu można chociażby „State Of Secret”, „Chronicle From The Stone Age”, „Here Die Your Gods”, „Blackout” i najlepszy w zestawie „Edaenia 2312”, w którym panowie Mathieu i Arnaud pięknie śmigają na gitarach, a perkman zabija ciszę ostro mieszając. Brzmieniowo bez zarzutu – słychać wszystko, a ponadto płyta posiada przyjemny „dół”. Do tego rozbudowany koncept w tekstach i estetyczna oprawa graficzna. Naprawdę miła pozycja, szczególnie dla fanów Necrophagist i Obscura.


ocena: 7,5/10
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/GorodOfficial

inne płyty tego wykonawcy:


podobne płyty:

Udostępnij:

1 komentarz:

  1. To jest chyba bez kitu ich najlepsza płyta. Dopiero po niej zacząłem regularnie sprawdzać zespół. Mają w sobie coś holenderskiego. Niemniej jednak Francja jest obfita w dobre zespoły brutalne (jak np. Benighted). Jak dla mnie, bardziej strawne niż Necrophagist i Obscura, do których cały czas podchodzę i bez większego sukcesu.

    OdpowiedzUsuń