8 kwietnia 2013

Lost Soul – Genesis: XX Years Of Chaoz [2013]

Lost Soul - Genesis: XX Years Of Chaoz recenzja okładka review coverA miało być tak piiijęęęknie, że zacytuję klasyka… Lost Soul mogli naprawdę zajebiście daleko dotrzeć na fali zasłużonego entuzjazmu po premierze „Immerse In Infinity” z, przypomnijmy, 2009 roku, jednak niemal cały potencjał albumu/zespołu został, mówiąc oględnie, zmarnowany, a bodajże większość planów promocyjnych (zwłaszcza poza granicami kraju) z hukiem szlag jasny trafił. Odłamkiem tej badziewnej sytuacji dostał album jubileuszowy – odkładany tak długo, że liczba w tytule nie odpowiada w momencie wydania rzeczywistej rocznicy. Winnych tej sytuacji upatruję przede wszystkim w Witching Hour, którzy wbrew logice najwyraźniej olali swoje najlepsze zespoły (Trauma, Nomad – hop, hop?!) i całą uwagę poświęcili trzecioligowemu blackowemu rzępoleniu dla ubogich gustem.

I tak po zbyt wielu miesiącach gdybania i zapewnień dostaliśmy do rąk okrojony z połowy pierwotnie planowanych materiałów Genesis: XX Years Of Chaoz, dwupłytowe wydawnictwo, na które składa się 35 utworów z wszystkich etapów „kariery” Lost Soul. Czy warto było tyle czekać? No pewnie, choć apetyt był znacznie większy.

Z pozycji fana ciekawszy wydaje mi się pierwszy krążek, zawierający kilka ponownie nagranych kawałków z demosów „Eternal Darkness” i „Superior Ignotum” (m.in. znakomite „Black Forerunner” i „In The Moment Of Death”) oraz dwóch pierwszych płyt, dwa covery (w tym bardzo śmiało potraktowany „For Whom The Bell Tolls”), a także mocno przerobiony (a przez to nie tak fajny jak oryginał) „If The Dead Can Speak” z ostatniego longpleja. Takiego zrewitalizowanego materiału jest tu trochę ponad 60 minut i od strony czysto technicznej brzmi on całkiem nieźle (choć nie aż tak dobrze jak „Immerse In Infinity”). Momentami te najstarsze, najprostsze w strukturach utwory w nowoczesnej, doprawionej szaleńczymi blastami i dopieszczonymi solówkami wersji wypadają nieco groteskowo (a zabawnie ze względu na teksty), ale to tylko pokazuje, jak bardzo przez 20 lat rozwinął i zbrutalizował się zespół.

Druga płyta, z archiwaliami, byłaby ciekawsza, gdyby poskładano ją według moich oczekiwań – jako wyczerpującą temat antologię demówek i promówek. Kawałki z „Scream Of The Mourning Star” i „Übermensch (Death Of God)” każdy fan powinien mieć od dawna na pierwszych wydaniach tych albumów i dublowanie ich na takiej składance uważam za zbyteczne. Już lepiej sprawdziłyby się jakieś alternatywne wersje lub starsze materiały foto-video, ale rozumiem, że są one gromadzone z myślą o wypasionym dvd. Tak więc teraz czekam na takie wydawnictwo, po cichu licząc, że nowy krążek studyjny ukaże się jednak dużo wcześniej.


ocena: -
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/lost.soul.poland

inne płyty tego wykonawcy:

Udostępnij:

1 komentarz:

  1. Faktycznie, Witching Hour mają chyba srakę zamiast mózgu.

    OdpowiedzUsuń