6 grudnia 2022

Corpsessed – Succumb To Rot [2022]

Corpsessed - Succumb To Rot recenzja reviewCo jakiś czas dochodzę do punktu krytycznego, kiedy już rzygam graniem pod Incantation, a wtedy pojawia się nowa płyta Corpsessed i nagle cudownie mi przechodzi. W przypadku Succumb To Rot było to o tyle łatwiejsze, że Finowie wyraźnie ograniczyli wpływy zespołu na „I”, a ich miejsce wypełnili głównie patentami zaczerpniętymi z klasycznego okresu Morbid Angel. Dzięki takiej stylistycznej mini-wolcie Finowie zabrzmieli intensywniej, ich muzyka zyskała inny feeling i chyba stała się łatwiejsza w odbiorze.

Wprawdzie krótki utwór tytułowy zapowiada materiał podobny do poprzednich — potężny, dostojny i wgniatający w podłoże — ale wraz z „Relentless Entropy” napięcie trochę opada, a na pierwszy plan przebija się chęć dopierdolenia bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej. Takie jawnie ofensywne nastawienie zespołu niekoniecznie musi spasować wszystkim miłośnikom „Abysmal Thresholds” i „Impetus Of Death”, podobnie jak mocno wyeksponowane (jednak nie do takiej przesady, jak u ich rodaków z Gorephilia) fascynacje Morbidami, ale bez obaw – każdy słuchacz bez problemu znajdzie na Succumb To Rot niemal wszystkie elementy, za które uwielbia poprzednie wydawnictwa Corpsessed – choćby w rozbudowanym i bardzo dla nich typowym „Pneuma Akathartos”.

Finowie w różnych konfiguracjach połączyli swój dotychczasowy styl z morbidowymi riffami i rytmiką, dzięki czemu materiał z Succumb To Rot jest dość szybki, zwarty i zaskakująco chwytliwy, nawet jeśli początkowo zaskakuje swoją innością. Na płycie nie brakuje zwolnień i kultowych melodii („Spiritual Malevolence”!), ale są one zaaranżowane trochę inaczej niż w przeszłości, częściej też poprzecinano je wysokiej klasy gęstym blastowaniem, co bardzo dobrze wpłynęło na dynamikę całości. Ze zwiększeniem obrotów wiąże się mniejsza niż zwykle objętość płyty — akuratne 36 minut — która skłania do kolejnych przesłuchań.

Brzmienie krążka prawie nie budzi moich zastrzeżeń. Prawie – bo o ile do dźwięku i produkcji gitar czy wokalu nie mogę się przypieprzyć (zwróćcie uwagę na cudne brzmienie basu – aż szkoda, że bardziej go nie wyeksponowano), tak przy perkusji odrobinę bym pomajstrował i wyrównał z resztą instrumentów. Dotyczy to zwłaszcza centralek, które wydają się być ustawione z myślą o zupełnie innym zespole. W wolnych partiach to nie przeszkadza, ale przy przyspieszeniach mogą już drażnić.

Duży plus Succumb To Rot widzę w tym, że nie powiela starych schematów, proponuje jakąś namiastkę finezji w miejsce surowizny i gruzu, a przede wszystkim – nie nudzi. Nie wiem, czy Corpsessed przebili nim pierwsze dwa krążki, ale mi wchodzi równie dobrze jak one.


ocena: 8/10
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/Corpsessed



Udostępnij:

0 comments:

Prześlij komentarz