18 sierpnia 2023

Toxodeth – Mysteries About Life And Death [1990]

Toxodeth - Mysteries About Life And Death recenzja reviewZ cyklu „stare, ale niekoniecznie jare” odkurzam dla was jednego z pionierów Death Metalu, choć nie tak znany i nie do końca Death Metalowy. Fajnie jest od czasu do czasu popatrzeć jak ten gatunek ewoluował, jak zaczynał i w co mógł potencjalnie się zmienić, gdyby los potoczył się inaczej.

Toxodeth swoje pierwsze nagrania tworzył już w 1985 r. za sprawą dziecka-geniusza, Raula Guzmana, który to miał smykałkę do grania na gitarze i zapragnął zostać meksykańskim Van Halenem. Nieprzypadkowo o tym wspominam, ponieważ stylistycznie mamy do czynienia poniekąd z proto-Death Metalem, zważywszy na styl riffowania, jak i brzmienie które bardziej przypomina Speed Metal, niżli ekstremą, która z niego wyrosła.

Spodziewajcie się też dużej ilości dłuuuugich solówek, które zamiast iść w Slayerowskie ekscesy, prezentują malownicze wojaże w oparciu o neoklasykę. Można spotkać się z porównaniem do Opery, choć to słowo bardziej pasuje do ich drugiej płyty. Ja natomiast słyszę soundtrack do horroru klasy B – dość wspomnieć o początku „Visit of the Dead”, który nawiązuje do słynnego motywu przewodniego „Halloween”, tylko po to, aby pójść w zupełnie inne rejony.

Nie byłbym sobą, gdybym nie wspomniał o highlightach – płyta zawiera niemalże słynny „Graveyard”, utwór trwający sześć minut i ani razu nie powtarzający riffów. Ja osobiście wręcz uwielbiam „Doom Predictions” za melodię i za bycie dobrą kwintesencją klimatu płyty i jest to dla mnie jeden z tych utworów, za które kocham Death Metal jako gatunek.

Czy są wady? Niestety, jest ich bardzo wiele. Pomijając produkcję, bo to trudne czasy były, to zespół me zdecydowanie zasadniczy problem – bardzo wysoko i ambitnie mierzą, ale umiejętności muzyków są względnie mówiąc, amatorskie. Owe wspomniane wcześnie solówki jako jedyne zasługują na miano profesjonalnych i naprawdę robią wrażenie, ale też umówmy się, na dłuższą metę męczą, zwłaszcza że są głównym kręgosłupem kompozycji, wokół których osadzają się riffy (co samo w sobie jest ciekawe, nie powiem). Wokalu jest jak na lekarstwo, ale to dobrze, bo trochę niedomaga, jakby facet miał grypkę, a i perkusja nieśmiało próbuje podążać swym rytmem za kolegami. Nie do końca jest też jasne, w jakim kierunku chcą iść, bo niby próbują być ekstremalni, ale mają dużo heavymetalowych naleciałości i jest chęć grania technicznego – trochę się to wszystko rozłazi.

Dlatego też obiektywnie należałoby ocenić całość na 5/10. Z tym że posiadam wersję z dużą ilością demówek (szkoda że nie przyłożyli się do remastera), które niewątpliwie cieszą i pokazują koncept, zamysł i rozwój twórcy, w wyniku czego powstaje przyjemne uczucie „swojskości”, które poprawia humor i pozwala docenić album całościowo. Zresztą, nie jest powiedziane, że muszę słuchać albumu od deski do deski, lepiej jest zapodawać sobie poszczególne tracki w małych ilościach. I chyba tutaj jest klucz do polubienia płyty. Dobrze jest też zastanowić się, co by było, gdyby Death Metal szedł bardziej w kierunku atmosfery i soundtracku (jak również to robiła Necrophagia), niżli umiejętności, techniki i brutalności? Pewnie by wyszedł z tego Black Metal, heh.


ocena: 6,5/10
mutant
Udostępnij:

13 komentarzy:

  1. Dzień dobry ,zaczynam wchodzić w metal i chciałbym spytać tych co się znają,jakie płyty polecają najlepsze? Pozdrawiam serdecznie Arkadiusz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja zaczynałem od klasyki tak naprawdę. Metallica, Blind Guardian, Iron Maiden, Led Zeppelin, Deep Purple, Judas Priest, Hendrix, Black Sabbath. Dużo mi pomogło to, że wujek i kuzyni kolegi mieli od cholery różnej maści kaset. Wujek bardziej klasyczny Heavy/Power, a tamci już konkretny Black/Death.

      Jeśli chodzi o granie ekstremalne, to najłatwiej jest przejść sprawdzonymi grupami i zaczynając bardziej od Thrashu, czyli Slayer, Sepultura, Sodom, Kreator, Celtic Frost. Nie każda kapela od razu styknie, ale ponieważ grają różnie, to można znaleźć sobie styl, który pasuje. Dla mnie była to zdecydowanie Sepultura.

      A dalej to już Morbid Angel, Deicide, Death, Cannibal Corpse, Obituary, Malevolent Creation, Immolation jeśli chodzi o Death, Marduk, Mayhem, Burzum, Immortal, Enslaved, Emperor jeśli chodzi o Black, oraz Rotting Christ, Varathron, Samael, Paradise Lost, My Dying Bride, jeśli chodzi o różnoraki Doom. No i Hammerfall, Hirax, Manowar, Morgana La Fay (szwedzka kapela), Heathen, Helloween, Running Wild, Hallows Eve, Nasty Savage, Realm, Mercyful Fate/King Diamond, jeśli chodzi o Power Metal.

      A dalej to się już każdemu ścieżka toczy się indywidualnie...

      mutant

      Usuń
  2. Dobry wieczór
    Ja bym zaczął od:
    AC/DC - The Razor's Edge
    a jak Ci się spodoba, to:
    Carcass - Symphonies of Sickness

    Masz Arkadiuszu w ten sposób niemal dwa maksymalne wychylenia tej wskazówki.

    W pewnym sensie, masz tu wskaźnik dwóch maksymalnych wychyleń tego gatunku.
    Tak w uproszczeniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Do tego musisz zacząć pić browara! To koniczne

    OdpowiedzUsuń
  4. A właściwie, to czego Ty już słuchałeś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wagnera Chopina Musgorskiego Holsta i płyt morbid angel to mój ulubiony zespół metalu

      Usuń
    2. Stękania zwanego black metalem,do tego wymalowane ryje, żenada nie muzyka

      Usuń
  5. skoro tak spamujecie tutaj (demo będzie nie zadowolony), możecie mi doradzić - co mam zrecenzować
    Orator z bangladeszu
    https://www.metal-archives.com/bands/Orator/3540300753
    Czy
    Deadly Spawn z japonii?
    https://www.metal-archives.com/albums/Deadly_Spawn/From_Beyond_the_Dark/214268
    podpowiem, że Orator jest ciekawszy, bo z bangladeszu, ale wierzę w vox populi. I proszę mi się tutaj zachowywać grzecznie - żadnego chamstwa i przekleństw - dziękuję. nie jesteśmy raperami, jesteśmy metalami, słyniemy z kultury i klasy.

    mutant

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może Timewave Zero BI? Byłaby świeżynka

      Usuń
    2. Sobie recenzuj co chcesz chu mnie to interesuje

      Usuń
    3. Timewave zero nie znam, dlatego dałem wybór :/
      Jest tak dużo zespołów że to nie idzie wyrobić na zakręcie.

      mcio

      Usuń
    4. To są nędzne kapele nudy

      Usuń