23 marca 2010

Augury – Fragmentary Evidence [2009]

Augury - Fragmentary Evidence recenzja okładka review coverKurwa! Muszę przyznać, że debiut Augury był dla mnie przeżyciem ekstatycznym i zamieszał sporo w mojej głowie i hierarchii wartości muzycznych. Przesłuchałem go setki razy i za każdym podobał mi się bardziej. Zacząłem więc śledzić poczynania kapeli w oczekiwaniu na podobne cudo. Ale w 2006 pojawiło się promo, które trochę rozczarowywało. Miałem jednak nadzieję, że to tylko promo, a nowy album nawiąże do debiutu. Dziś już wiem, że promo wyznaczyło nowy kierunek, którym chłopaki (już tylko) podążyli. Szkoda, szkoda jak cholera. Ale po kolei. Fragmentary Evidence to prawie godzina progresywnego deathu na najwyższym technicznym poziomie. I wygląda na to, że to wszystko, co można powiedzieć – żadnych fajerwerków, niespodzianek nie ma. Owszem – muzyka jest zakręcona jak mało która, trudno nawet nazwać wszystkie części kawałków: zwrotki, refreny, chórki, pre-chórki, solówki, interludia i od groma innych. Wpływa to niewątpliwie na odbiór albumu, nad którym trzeba się skupić, bo jeśli pozwoli się mu lecieć gdzieś w tle, to całość szlag trafia. Przygotujcie się więc na godzinną, mimo wszystko, ucztę – ale tylko dla zdeterminowanych i gotowych na intelektualny wysiłek. Inaczej wszystko rozejdzie się po kościach i po godzinie w głowie wiele nie zostanie (zupełnie jak z Behemothem – jakaś zła pora te wakacje, czy co?). Kiedy jednak się nad albumem przysiądzie, można wtedy wynaleźć niezliczoną ilość smaczków i klimatycznych akcencików. Forest dość często zapina na bezprogowym basie („Simian Cattle”), co niesamowicie upłynnia muzykę, dość często dostaje też szansę na zagranie jakiejś solówki. Przypomina mi to niekiedy wyczyny Rainera Landfermanna z niemieckiego Pavor. Patrick z Mathieu używają tak niewiarygodnych sposobów na wydobywanie dźwięków z wiosła, że niekiedy gitara brzmi zupełnie obco i odjechanie – vide „Oversee the Rebirth”. Bardzo często brzmi też zupełnie standardowo, co jednak ma znaczyć, że muzyka jest bardzo gitarowa i jest w niej od zajebania solówek – wystarczy spojrzeć we wkładkę. Temat dzikości riffów uważam za tak oczywisty, że nawet pisać mi się nie chce. Ciekawie prezentują się też wokale – Patrick przyzwyczaił już słuchaczy do dwóch swoich wymiotów: growlu i czystych, bardzo wyciąganych, zaśpiewek. Na debiucie obok Patricka śpiewała jeszcze Arianne, co sprawiło, że album był tak wyjątkowy. Na Fragmentary Evidence tego zabrakło, co osobiście uważam za duży błąd i minus. Niejako w zamian dostajemy cały tabun gości, którzy wspomagają Patricka w trudnej sztuce rzygania. Ku mojej radości pojawia się także damski wokal – fakt, że gościnnie, ale robi wrażenie. A motyw z „Brimstone Landscapes”, w którym kilka osób śpiewa/recytuje jeden tekst, jest po prostu zajebisty. Szkoda, że to tylko taki jeden, mini, fragment. Aby dokończyć stronę techniczną, należy wspomnieć jeszcze garowego Etienne, który jednak zdążył odejść od zespołu przed premierą albumu i w składzie zasiadł już inny typek. Krótka mówiąc – Etienne koncertuje, bębni jak szalony pod wszystkie patenty pozostałych: raz wolno, raz szybko, a jeszcze innym razem jazzuje. Chyba nie muszę wspominać, że jak już się rozpędzi, to sieje większe zniszczenie niż piesza pielgrzymka do Częstochowy. Powoli zbliżam się do podsumowania i muszę przyznać, że mam mieszane uczucia: z jednej strony pamiętam „Concealed” i jego mistrzostwo, które niestety wydaje się poprzeczką nie do przeskoczenia, a z drugiej słyszę, zaangażowawszy się jednak mocno, sporo smaczków. Brakuje mi jednak takich jasnych punków, bez żadnego „ale”. Utwory są bowiem bardzo złożone, nasycone dźwiękami, z kosmiczną ilością zmian tempa (od napierdalanki do jazzu), a i tak nie ma zbyt wielu przejawów zajebistości „wprost”. Może wspomniany już „Simian Cattle”, poniekąd „Faith Puppeteers” (fantastyczne riffy i końcówka) i „Sovereigns Unknown”. Choć zdecydowanie każdy kawałek może cieszyć, ale właśnie na swój sposób, warunkowo. Niemniej jednak polecam, bo takie dzieła znać należy.


ocena: 8/10
deaf
oficjalna strona: www.augurymetal.com

inne płyty tego wykonawcy:

podobne płyty:

Udostępnij:

0 comments:

Prześlij komentarz