22 marca 2010

Theory In Practice – The Armageddon Theories [1999]

Theory In Practice - The Armageddon Theories recenzja okładka review coverTheory In Practice to jeden z miliona szwedzkich zespołów grających death metal, jednak spośród innych wyróżnia ich m.in. to, że przez długi czas nie znaleźli u siebie w kraju uznania oraz to, że ich muzyka ni cholery nie pasuje do tamtejszej sceny, niemożliwym jest także podpięcie jej pod wymioty typowe dla Amerykanów. Ten super-techniczny a zarazem melodyjny – bo jakże by inaczej!, choć trzeba im przyznać, że z tym nie przesadzają – death metal jest wzbogacony licznymi epickimi elementami, przez co zyskuje na — bardzo w metalu przecież cenionej — oryginalności. Nie jest to rzecz jasna nie wiadomo jaki poziom nowatorstwa, ale na pewno takie zabiegi pozwalają skutecznie odróżnić Theory In Practice od masy kapel grających rozmaite łamańce. Pojawiające się dość często klawisze dodają klimatu, a także komplikują i tak już zagmatwaną muzykę, czyniąc ją dla niewyrobionego ucha nieczytelną, nieprzystępną i przeładowaną. A tak naprawdę jest niepospolita, bardzo urozmaicona, wymagająca i niezaprzeczalnie ciekawa. Co prawda zdarza się, że któryś fragment zabrzmi zbyt lajtowo, ale generalnie płyta jest całkiem agresywna. Może nie specjalnie brutalna, a właśnie agresywna i z pazurem. Wspomniana już epickość albumu objawia się również w koncepcie liryczno-muzycznym stworzonym w obrębie pięciu numerów (które stanowią 24-minutową całość), a noszącym tytuł The Armageddon Theories. Skład zespołu to zaledwie trzech raczej pospolitej aparycji kudłaczy: Henrik Ohlsson (wokal, gary), Mattias Engstrand (bas, klawisze) oraz Peter Lake (gitary). Piszę zaledwie, bowiem bogactwo i złożoność muzyki naprawdę są godne podziwu: perkusista nie ułatwia sobie pracy, grając konkretnie popaprane partie, zaś gitarzysta bawi się nawet w pojedynki solowe „sam ze sobą”. No cóż, mają kolesie jaja! Materiał nagrano w 14 dni w Abyss Studio, więc brzmienie jest naprawdę niezłe — ostre, dość ciężkie i precyzyjne — choć może nie dopasowano go idealnie do takiej muzyki. Podsumowując, druga płyta Theory In Practice powinna przypaść do gustu szczególnie fanom Nocturnus i czwartej odsłony geniuszu Pestilence. Mnie się podoba. Nawet bardzo.


ocena: 8/10
demo

inne płyty tego wykonawcy:

Udostępnij:

1 komentarz:

  1. arcydzieło, które koniecznie należy poznać i przesłuchać kilka razy pod rząd.

    OdpowiedzUsuń