11 lipca 2011

Origin – Entity [2011]

Origin - Entity recenzja okładka review coverPrawda jest taka, bo na sieci różne opinie można znaleźć, że Entity jest krążkiem słabszym od „Antithesis”. Wynika to pewnie z kilku rzeczy, między innymi — najbardziej pod słońcem oczywistego — osłuchania się takiej muzyki. Poza tym brakuje, co tak strasznie zapunktowało na „Antithesis”, pełnokrwistego hiciora, kawałka, którego można by słuchać na okrągło; dowodem na to, że nie ma przeboju, jest brak klipu. Proste, czyż nie? Nie jest też prawdą — o czym także dowiedziałem się z przeróżnych komentów — że Entity tak bardzo różni się od poprzednika. No bez jaj! Różni się, to jasne, w końcu nie zagrali drugi raz tego samego, zmiany mają jednak charakter raczej ewolucyjny niż rewolucyjny. Że tak sobie ulżę werbalnie: to wciąż ten sam skurwysyńsko szybki i brutalny Origin. A czegóż się spodziewali wszelacy niedzielni komentatorzy? Vadera?!? To, co się zmieniło, to w głównej mierze — że tak powiem niepoprawnie politycznie — czystość gatunkowa. Zdarza się chłopakom, i to dość często, przy okazji wykręcania kolejnych połamańców zahaczyć o stylistykę od blackowej po hard-core’ową. I akurat ta otwartość wyszła ekipie na dobrze, bo nowe klimaty odświeżyły nieco już przeżutą muzykę. Nowe klimaty zaowocowały także kilkoma ciekawymi zagrywkami, które — jakoś tak się złożyło — tłumnie obsiadły „Consequence of Solution”. Ubiegając trochę plan powiem, że to bodaj najlepszy numer na tym, nie najdłuższym, albumie. Próbuję jeszcze wydumać, co się zmieniło, ale wychodzi mi na to, że innych, większych zmian brak. Wypada mi za to wspomnieć, że kilka patentów słyszałem już po różnych kapelach i tylko przez wrodzoną wysoką kulturę osobistą nie powiem jakich;]. Możecie jednak spać spokojnie, bo żadnych głupstw chłopaki nie zrobili, wręcz przeciwnie – dodali muzyce kilka nieoczywistych szlifów, które raczej podniosły jej wartość. Czyli, w ostatecznym rozrachunku wychodzi na to, o czym już napisałem, że Entity to odmalowany, stary i dobry Origin. Wchodzi to to bez popitki, to, co wyblakło – odświeżono, a nowości tylko poprawiły recepcję. Niewiele w sumie zabrakło, by Entity dogonił poprzednika, a tak zaledwie ósemka.


ocena: 8/10
deaf
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/Origin

inne płyty tego wykonawcy:

podobne płyty:

Udostępnij:

1 komentarz:

  1. Jak dla mnie hiciorem jest Seliga ;) Co prawda trochę przydługi na klip i hicior, ale rozwala mnie ten kawałek.
    Jakby ktoś chciał zobaczyć jak to wygląda na drumsach to proszę http://www.youtube.com/watch?v=53paoi4wSD0 te dwójki na stopach <3

    Pozdro

    OdpowiedzUsuń