26 lipca 2011

Spinal Cord – Stigmata Of Life [2004]

Spinal Cord - Stigmata Of Life recenzja reviewSpinale nagrywając drugą — i niestety wciąż ostatnią — płytę, odwalili kawał dobrej roboty, która ponownie mogła być zdeprecjonowana przez wytwórnię i obraną przez nią wyjątkowo debilną linię promocji – robienie z zespołu projektu Novego z Vader, żeby skusić rzeszę ułomów z „tik-takiem zamiast mózgu”. To było tytułem wstępu, czas na muzykę. Na Stigmata Of Life wszystko jest znacznie brutalniejsze niż na debiucie (zdecydowanie postawili na death metal), szybsze, bardziej zawiłe, zbite, masakra dokonywana za garami przez Bastiego robi spore wrażenie, wokal jest lepiej dopracowany, zajebichne solówki to też spory plus materiału. Całość została ubrana w paciajowatą okładkę i niezwykle zwarte, mechaniczne, nie przepuszczające powietrza brzmienie… Jeno, psze państwa, jest taki kłopocik – uleciała gdzieś ta thrash’owa chwytliwość, która tak mi się podobała na „Remedy”. Chłopaki zagrali i nagrali muzę stosunkowo oryginalną (szczególnie jak na polskie warunki), cholernie mocną, precyzyjną, perfekcyjną, a po mojemu wychodzi, że nawet zbyt perfekcyjną. Z tego, że Stigmata Of Life jest bardziej wymagająca od poprzedniczki problemu nie robię, ale przydałoby się trochę tej wspomnianej przebojowości czy spontanu, wtedy efekt końcowy ostro — tzn. jeszcze ostrzej — by poniewierał. Nie zmienia to faktu, że płytki słucha się dobrze, a o to przecież chodzi.


ocena: 7,5/10
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/SPINALCORDOFFICIAL/

inne płyty tego wykonawcy:

Udostępnij:

0 comments:

Prześlij komentarz