23 sierpnia 2014

Incantation – Dirges Of Elysium [2014]

Incantation - Dirges Of Elysium recenzja okładka review coverStrasznie się napaliłem na ten krążek, bo okładka autorstwa Elirana Kantora jest naprawdę kapitalna, więc oczekiwałem czegoś równie ohydnego i posranego w muzyce. O dziwo, moje życzenia zaczęły się spełniać dość szybko, bo już przy okazji wybornego, lekko melodyjnego intra utrzymanego w zatęchłym klimacie Autopsy. Zapowiadało się zatem arcyciekawie. Kolejne minuty potwierdzają pierwsze wrażenie, bo w „Debauchery” i „Bastion Of A Plague Soul” muzycy Incantation napierają ile sił w podstarzałych kończynach – lunatycznie wręcz szybko, barbarzyńsko i chaotycznie. Za taki początek płyty wielu dałoby się pochlastać. Niestety, w „Carrion Prophecy” napięcie wyraźnie siada, a to za sprawą dużo wolniejszego tempa, po które zespół sięga później jeszcze wielokrotnie. Ciężar się zgadza, ilość brudu na nutę również – miazga w starym stylu, tylko — co dawniej nie było problemem — trudniej skupić na niej uwagę. Moje utyskiwania (nie mylić z utuskiwaniem) może mieć związek z tym, że tych wolnych czy nawet ślamazarnych (stricte doomowych) numerów/fragmentów doprawionych prawdziwie grobowymi wokalami jest ciut za dużo i przez to proporcje tradycyjnych składników muzyki Incantation nieco się zaburzyły. Zresztą sami spójrzcie – wygar w czystej formie wraca już tylko w „Impalement Of Divinity” i „Dominant Ethos”, które do tasiemców z pewnością nie należą. Mimo to Dirges Of Elysium spełnia właściwie wszystkie wymogi rasowej płyty Incantation i słucha się jej naprawdę dobrze, choć nie robi aż tak dużego wrażenia jak poprzednia. Po części — niewielkiej — wynika to z brudniejszego, nie tak monumentalnego jak na „Vanquish In Vengeance” brzmienia, które cofa zespół do demówkowych początków gatunku (tu znowu należy wskazać na Autopsy). Oczywiście nie należy go traktować jako wady czy wypadku przy pracy – mixem i masteringiem zajmował się ponownie Dan Swanö, więc efekt był zamierzony. Inna sprawa to przeszło 16-minutowy (nie nagrali takiego kolosa od czasów „Diabolical Conquest”) „Elysium (Eternity Is Nigh)”, który może i jest utworem rozbudowanym, ale nie w każdej części jednakowo fascynującym. Jak dla mnie muzycy zbyt wiele miejsca poświęcili na wybrzmiewanie kolejnych fraz, przez co numer momentami zamula zamiast uczciwie się skończyć. Kolejna, chyba najważniejsza, kwestia to fakt, że „Vanquish In Vengeance” był poprzedzony długą ciszą, toteż był bardziej wyczekiwany. Z Dirges Of Elysium natomiast Incantation uwinęli się w zaledwie dwa lata. Aaa, i jeszcze coś – ten album tak zwyczajnie może być odrobinę słabszy od poprzedniego.


ocena: 7,5/10
demo
oficjalna strona: www.incantation.com

inne płyty tego wykonawcy:

Udostępnij:

0 comments:

Prześlij komentarz