4 lipca 2017

Architect Of Seth – The Persistence Of Scars [2013]

Architect Of Seth - The Persistence Of Scars recenzja okładka review coverDuet stojący za Architect Of Seth powinien prowadzić seminaria albo przynajmniej napisać poradnik pod tytułem „Jak za pomocą wizerunku robić mylne wrażenie i odstraszać potencjalnych klientów”. Tak się bowiem składa, że już na pierwszy rzut oka The Persistence Of Scars to płyta z innej epoki, w dodatku takiej, o której wolałoby się już zapomnieć. Cuś takiego można było oglądać 20 lat temu na frontach austriackich, niemieckich i właśnie francuskich kapel bzyczących po piwnicach symfoniczny (czytać: z klawiszami) black metal z kompleksem Dimmu Borgir. Następna dająca do myślenia kwestia to fakt, że zespół tworzą tylko dwie, w dodatku mroczne, persony, z których żadna nie jest perkusistą. Nie wiem jak wam, ale mnie tyle informacji w zupełności wystarcza, żeby projekt tego typu obejść szerokim łukiem. Z jakiegoś, choć nie wiem już jakiego, powodu dałem im szansę i nie żałuję. Architect Of Seth grają coś, czego nikt normalny by się po nich nie spodziewał – techniczny i zaskakująco klimatyczny death metal. Francuzi w swojej twórczości łączą fascynacje grupami typu Spawn Of Possession, Obscura, Lykathea Aflame, Theory In Practice i Kosmophobia — co już dużo mówi o ich umiejętnościach — ale z ślepym naśladownictwem nie ma to nic wspólnego; to raczej baza, na której z niezłym skutkiem próbują wykreować coś swojego. U „uczniów” Muhammeda Suiçmeza Architect Of Seth podpatrzyli sporo patentów na gitary i to, jak komplikować przekaz przy jednoczesnym zachowaniu przyzwoitego stopnia brutalności, choć bez forsowania tempa (bo, chwała im, zachowali umiar przy wyciskaniu blastów z automatu). Wpływy mniej znanych Czechów, Szwedów i Szwajcarów przejawiają się natomiast przede wszystkim w podejściu do uprzestrzenniania utworów (głównie z pomocą parapetów) i wszelkich popieprzonych kosmicznych odjazdach, jakich na The Persistence Of Scars nie brakuje. Do wyliczanki warto jeszcze dorzucić zacny wokal w stylu Mameliego sprzed 25 lat i fajnie przybrudzone brzmienie, które odrobinę maskuje udział automatu. Jak więc widać, mamy tu do czynienia z graniem w pewnym stopniu oryginalnym, a już na pewno nie typowym dla tego podgatunku. Materiału w odsłuchu jest bardzo przyjemny, potrafi zaskakiwać, choć oczywiście to jeszcze nie ten poziom, co wyżej wymienione zespoły – mimo iż na The Persistence Of Scars wcale nie słychać kompleksu niższości względem nich. W każdym razie kapela ma potencjał i dość jasno sprecyzowany pomysł na siebie – wystarczy posłuchać zajebistego „Transhumance Astrale”. Problem w tym, że taka muza nigdy nie miała wielkiego brania u miłośników sieczki i wątpię, żeby Architect Of Seth zostali wyjątkiem od reguły.


ocena: 7,5/10
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/ArchitectOfSeth/

podobne płyty:

Udostępnij:

0 comments:

Prześlij komentarz