5 grudnia 2018

Unleashed – The Hunt For White Christ [2018]

Unleashed - The Hunt For White Christ recenzja okładka review coverMoże to i smutna konstatacja, ale Unleashed niczego ponad to, co nagrali, już nie wymyślą. Ba! Oni nawet nie próbują. To nic, bo przynajmniej ciągle ich stać na zupełnie przyzwoite płyty, którymi spokojnie można dociągnąć do emerytury. Na przykład takie jak The Hunt For White Christ. Po raz kolejny nie mamy do czynienia z mistrzostwem świata (ani Szwecji), jednak w porównaniu z „Dawn Of The Nine” nowy album wypada nieco korzystniej, choć o przepaści między nimi nie ma naturalnie mowy. Do rzeczy – materiał jest szybszy, bardziej mięsisty i agresywny, a przy okazji odrobinę krótszy, więc ma większą siłę rażenia, a dzięki temu wchłania się go bez najmniejszego problemu. Odczuwalny wpływ na ogólną zadziorność krążka ma warstwa tekstowa, w której Johnny ponownie — i chyba jaskrawiej niż kiedykolwiek wcześniej — daje wyraz swemu obrzydzeniu chrześcijańską zarazą panoszącą się na Północy. Tytuły takie jak „Terror Christ” czy „They Rape The Land” mówią same za siebie. Gdyby tylko muzyka dorównywała radykalnością treściom głoszonym przez zespół… gdyby. Mimo wszystko nie jest źle, a blasty na szczęście nie należą do rzadkości. Bojowy klimat krążka do czegoś w końcu zobowiązuje – jak napierdalać wroga, to przy odpowiednio gęstym i mocnym podkładzie. Następna kwestia pozytywnie wpływająca na odbiór The Hunt For White Christ to równiejszy poziom poszczególnych kompozycji; nie ma wśród nich kawałka, który byłby ewidentnym potknięciem, jak tytułowy na poprzedniej płycie. Tym razem obyło się bez takich zgrzytów i nawet jeśli któryś fragment niespecjalnie porywa, to jest obudowany na tyle udanymi riffami, że całość płynie bardzo sprawnie. No i chwytliwość materiału (zarówno melodie i refreny) nie budzi najmniejszych zastrzeżeń, bo wraz z kolejnymi przesłuchaniami krążek tylko zyskuje, choć może nie na tyle, żeby zagrozić kilku wcześniejszym dokonaniom Unleashed. W każdym razie Fredrik Folkare jako jedyny kompozytor (to już trzeci album wyłącznie jego autorstwa) spisał się naprawdę dobrze, korzystając w pełni z przysługujących mu praw. A te prawa, po krótkim namyśle, sprowadzają się do tego, że jeśli chce się solidnie wytrzepać, to się wytrzepuje – i stąd mamy te wyjątkowo rozbudowane solówki w „Lead Us Into War”, „The City Of Jorsala Shall Fall” czy wspomnianym „Terror Christ”. Jeśli komuś Unleashed jeszcze nie wychodzi bokiem (to już ich trzynasta płyta, a ósma utrzymana w podobnym stylu), to i tym razem może zainwestować w zespół kilka zyli – niech chłopaki mają za co kupić bimber i fajki.


ocena: 7,5/10
demo
oficjalna strona: www.unleashed.se

inne płyty tego wykonawcy:

Udostępnij:

6 komentarzy:

  1. Johnny stary chłop a opowiada bajeczki o złych chrześcijanach, jak prawie 30 lat temu. Jaka to odwaga w 2018 roku dawać "wyraz swemu obrzydzeniu chrześcijańską zarazą panoszącą się na Północy". Nie wiedziałem, że akurat taka zaraz panoszący się teraz na północy. Nie napisze przecież nic złego o niebiałych, bo się boi. Równie dobrze mógłby krytykować krasnoludki. Bohater. To mnie najbardziej irytuje w DM czy BM: idiotyczne teksty z krytyką, w rzeczywistości, bezbronnego i upadającego chrześcijaństwa. Ale według pseudo twórców DM i BM chrześcijaństwo jest obecnie silne i im zagraża. Dziecinada na maxa! Wprawdzie Johnny i Unleashed nie ma w tekstach aż takich głupot jak takie immolation (chyba najbardziej żenujące okładki, teksty i nudna monotonna ślamazarna muzyka), ale kompromituje się na starość.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba nie masz pojęcia o dobrej muzyce metalowej, jeśli uważasz płyty Wielkiego IMMOLATION za nudne, monotonne i ślamazarne! Jest to jeden z najlepszych i oryginalnych zespołów Death Metalowych. Polecam nadrobić braki w edukacji muzycznej i dopiero później się wymądrzać (z konstruktywną krytyką, a nie bezmyślnie i prymitywnie)! Słucham metalu (w różnych podgatunkach) już ponad 20 lat, zarówno starych i klasycznych albumów oraz nowych, równie wartościowych zespołów, które napędzają całą scenę. Me(ta)loman \m/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuchasz metalu ponad 20 lat, a ja 30-31. Debiut nudziarzy z immolation przeżyłem więc na żywo, a nie jak ty po latach.

      Usuń
    2. Jezus i Maria... :D Debiut przeżył na żywo i to go predestynuje do obiektywniejszej oceny dzieła muzyki. Koń się uśmiał i zdechł. Należy teraz wszystkich muzykologów poinformować, że nie mają prawa już oceniać dzieł Bacha, bo przecież nie przeżywali debiutu, a więc morda w kubeł i milczeć. Nuda! "How can we live with ourselves. Our jealousy, our tyranny. The lives we make, the lives we take. The fools we serve, the fools we are"

      Usuń
  3. Tym bardziej się dziwię, że jeśli słuchasz metalu od około 30 lat i uważasz IMMOLATION za nudny zespół?! :-o Cóż, nie musi się Tobie podobać ich muzyka i masz do tego prawo, ale obiektywnie oceniając, zespół jest wybitny i świadczą o tym recenzje ich płyt oraz opinie słuchaczy. Niektóre albumy tych posępnych brutali z Nowego Jorku były może trochę słabsze (w porównaniu do najlepszych w ich karierze), ale ZAWSZE trzymali wysoki poziom, do którego inne zespoły nawet się nie zbliżyły. Może i nie przeżyłem od razu GENIALNEGO debiutu "Dawn Of Possession", ale pamiętam, jak po 2-3 latach dorwałem go w swoje łapki na kasecie kultowego MG, mając lat 17-18. Johnny ma rację, bo trzeba tępić tą chrześcijańską zarazę, jak i każdą inną religię (jest ich na świecie około 6000), która została stworzona przez kontrolerów dla niewolenia ludzi i zatrzymania ich prawdziwego rozwoju duchowego! Z Twojego komentarza do recenzji UNLEASHED wyłazi takie zmanierowanie, znudzenie i krytycyzm, że się odechciewa. :-( Może czas już przestać słuchać metalu, bo przecież ta muzyka jest wtórna, nudna, przewidywalna do bólu i nic nowego już się nie da wymyśleć, prawda? Jakbym już gdzieś to słyszał... Zawsze można przerzucić się na łatwą, lekką i przyjemną muzę. Nie mam zamiaru tutaj tracić swojej energii i czasu na jałowe dyskusje. Napisałem swój komentarz, bo mnie zirytowała Twoja ogólna krytyka i obrona, rzekomo "bezbronnego" chrześcijaństwa. Ta religia zaraz po psychopatycznym islamie (w najbardziej fundamentalnej formie), narobiła na ziemi tyle zła, wojen i cierpienia, że można by wiele o tym napisać. Polecam trochę poczytać, ale nie z oficjalnych, zakłamanych źródeł historycznych. Życzę trochę więcej entuzjazmu i przekonania, że metal jeszcze nie umarł. :-) Me(ta)loman \m/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ma (ta ) loman,piszesz typowymi sloganami,religie jeśli ktoś lubi może je praktykować,istotne jest to aby nie czynić poprzez religie krzywdy,to nie religia sama w sobie jest złem,złem jest wykorzystywanie jej przez cwaniaków. Nie ma znaczenia religia na to kto jakim jest człowiekiem w sercu. Pozatym jeśli ktoś myśli,że tylko religie służą do manipulacji jest śmieszny. Pozatym temat religijności w muzyce to jedena z wielu form ,można przecież robiąc najazd na religię mieć taki pomysł na zespół i to jest ok,aczkolwiek to też jest chwyt marketingowy,dobre liryki to sztuka,i totalną ignorancją jest uważanie że tylko metal jest ciężki mroczny i dobry. Trzeba mieć otwarty umysł,dobrej muzyki jest bardzo dużo. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń