24 marca 2023

Severed Savior – Brutality Is Law [2003]

Severed Savior - Brutality Is Law recenzja reviewTen pozornie typowy amerykański zespół zaczynał przygodę z muzyką w 1997 jako Christ Denied, by po dwóch latach — z własnej inicjatywy bądź też wskutek nacisków Dave’a Rottena — przechrzcić się na Severed Savior. Już pod nowym szyldem chłopaki nagrali jedno takie se demo oraz mizernie brzmiącą epkę „Forced To Bleed”, która zapewniła im papiery z Unique Leader. W jakim stopniu w zdobyciu kontraktu pomogło im to, że bardzo starali się grać jak Deeds Of Flesh, a w składzie mieli byłego muzyka Deeds Of Flesh – to pewnie pozostaje ich tajemnicą, choć ja mam na ten temat pewne przypuszczenia…

Jak nietrudno wywnioskować z powyższego akapitu i samego tytułu płyty, Brutality Is Law to brutalny i techniczny death metal w stylu typowym dla zachodniego wybrzeża USA – szybki, intensywny i bulgotliwy, ale również trochę jednowymiarowy i zdecydowanie nie zaskakujący. Zespół napiera na wysokich obrotach, warsztatowo nie można mu niczego zarzucić, jednak już oryginalność nie jest jego najmocniejszą stroną. Co ciekawe, Severed Savior odłożyli na później co ambitniejsze patenty z epki, skupiając się jedynie na lunatycznym napierdalaniu. Naturalnie w utworach występują pewne urozmaicenia (głównie w postaci całkiem niezłych solówek), jednak nie ma ich na tyle, żeby stały się w mig rozpoznawalne. Na dobrą sprawę drastycznie wybija się wyłącznie zamykająca płytę instrumentalna miniatura-hołd dla zmarłego kolegi, w której pojawiła się gitara akustyczna, a jej punktem kulminacyjnym jest solówka Steve’a Smyth’a.

To, że Severed Savior nie grają naBrutality Is Law niczego odkrywczego, nie znaczy, że grają słabo albo bez pomysłu – nic z tych rzeczy. Było nie było to napierdalanka dla koneserów gatunku, a nie poszukiwaczy egzotycznych doznań. W ogólnych założeniach materiał jest baaardzo podobny do twórczości Deeds Of Flesh, a mimo to wchodzi trochę łatwiej (i w sumie też chętniej się do niego wraca), bo — choćby wzorem Gorgasm — w riffach częściej pojawiają się jakieś melodie (najlepiej pod tym względem wypadają „Bloody Prolapse”, „Blessed By The Beast” i „Severed Savior”), a całość jest mniej poszatkowana rytmicznie i charakteryzuje się większą czytelnością.

Największą bolączką Brutality Is Law wbrew pozorom nie jest brak oryginalności, a przeciętna produkcja, która spłaszcza muzykę i skutecznie odziera ją z mocy, którą ta powinna przecież emanować. Członkowie zespołu przekonywali, że brzmienie płyty jest dla nich wielkim krokiem naprzód, że deklasuje epkę, jednak zapomnieli sprecyzować, że to wciąż żadna wysoka półka, o czym zresztą w każdej sekundzie przypomina perkusja.

Reasumując, mamy tu do czynienia z solidnym ochłapem brutalnego death metalu, który nawet pomimo ewidentnych niedoskonałości obecnie już chyba może uchodzić za klasyk takiego grania. Severed Savior zaprezentowali się z naprawdę dobrej strony, a najlepsze, że ich potencjał miał dopiero eksplodować.


ocena: 7,5/10
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/SeveredSavior
Udostępnij:

1 komentarz:

  1. Swego czasu bardzo podobała mi się ta płyta. Słabym punktem jest jednak wokal - taki wolny, mało energiczny. Chociaż jest w nim i plus, bo nie jest piskliwy, a takie wokale pojawiają się w Deeds of Flesh.

    OdpowiedzUsuń