5 października 2023

Purtenance – The Rot Within Us [2023]

Purtenance - The Rot Within Us recenzja reviewNoż kurwa… Jeszcze nie tak dawno temu byłem skłonny słać wnioski do fińskiego Ministerstwa Kultury Czy-Co-Tam-Oni-Mają, żeby przyznali Purtenance jakiś wypasiony order za bycie najbardziej konsekwentnym i niezłomnym deathmetalowym zespołem w dziejach kraju, a tu dupa. Pojawił się The Rot Within Us i cały mój entuzjazm dla działalności na rzecz społeczności międzynarodowej uleciał w cholerę. Trzej Finowie i ich nepalski kolega nagrali płytę zatrważająco słabą, a już na pewno pod każdym względem gorszą od poprzedniej.

Zupełnie nie mam pojęcia, co się stało w wydawniczym międzyczasie, ale z mojej perspektywy Purtenance cofnęli się w rozwoju. Kolejne krążki zespołu nie różniły się może jakoś bardzo między sobą, jednak były dobre i na tyle wyraziste, że nie dało się ich pomylić – za każdym razem Finowie serwowali znajome dźwięki, bez śladu innowacji, a mimo to potrafili je fajnie urozmaicić. Na The Rot Within Us również skorzystali ze wszystkich firmowych patentów, tylko nie dociągnęli ich do swojego zwyczajowego poziomu, co jest o tyle smutne, że ten materiał po odpowiednim liftingu mógłby się nieźle bronić.

Tymczasem jako tako bronią się jedynie co szybsze fragmenty („Mystic Sacrifice”, „Solemn Presence Of Death”, „An Invisible Master” czy „Nekromantik Spiritualism”), których wcale nie ma na tyle dużo, żeby znacząco podnieść ocenę całości. Reszta to Purtenance w takiej rozlazłej, zabiedzonej i hmm… zadziwiająco nieporadnej wersji oraz okazjonalne odjazdy w dość nieprzewidywalnych i niepasujących do stylu kapeli kierunkach. Ot choćby „Nekromantik Spiritualism” podlatuje miejscami Dismember z „Massive Killing Capacity”, zaś początek „Unseen Sphere Of Realities” to jak parodia/podróbka starego Candlemass. Pewnie się nie znam, ale mi to jakoś nie siedzi. Podobnie sprawa ma się z przeciętnym brzmieniem oraz wybuczanymi bez przekonania wokalami, które zostały stanowczo zbyt mocno wyeksponowane w miksie.

The Rot Within Us zawodzi na wielu polach i tym samym powoduje gorzki niesmak. Czy tak ma wyglądać któryś z kolei album doświadczonego zespołu? W dodatku zespołu, którego krążki kupowało się w ciemno? Oby to był tylko wypadek przy pracy, bo inaczej Purtenance zamieni się w bardzo niepewną inwestycję.


ocena: 5/10
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/Purtenance
Udostępnij:

1 komentarz:

  1. Z Purtenance najbardziej podobał mi się "Awaken from Slumber", czyli ich pierwszy album po powrocie. Cała reszta raczej taka średnia. Nawet ich okładki stały się banalne i łatwe do pomylenia

    OdpowiedzUsuń