8 lutego 2015

Pyaemia – Cerebral Cereal [2001]

Pyaemia - Cerebral Cereal recenzja okładka review coverPisząc o amerykańskim brutalnym death metalu w wydaniu europejskim nie sposób nie wspomnieć o morderczym tworze o nazwie Pyaemia. Tak się bowiem składa, że wydany przez Unique Leader debiut Holendrów jest jedną z najlepszych pozycji w przepastnym worze z takim graniem. A może i najlepszą – mega pozytywne reakcje maniaków totalnych wyziewów — do których i ja się chętnie przyłączam — zdają się to potwierdzać. Recepta na sukces Cerebral Cereal była stosunkowo prosta. Chłopaki wzięli najbrutalniejsze i najbardziej pojebane elementy z twórczości Suffocation (nawet im ten album zadedykowali!), Disgorge, Deeds Of Flesh, Pyrexia i paru innych, dla niepoznaki wywrócili je na drugą stronę, zintensyfikowali, zagęścili i podali w bardziej podziemnym sosie. Ze względu na brzmienie (Excess…) i koneksje personalne na Cerebral Cereal można się również dopatrzeć sporo punktów wspólnych z — wcześniej wydanym, choć nieco później nagranym — pierwszym krążkiem Disavowed, mimo iż całościowo Pyaemia uprawiają sztukę odrobinę szybszą (albo to tylko wrażenie spowodowane większymi kontrastami), bardziej techniczną i mocniej zróżnicowaną. Z kim by się jednak ta muzyka nie kojarzyła, jakiejkolwiek namacalnej oryginalności nie należy się w niej doszukiwać – Holendrzy zrobili to samo, co inni, tylko lepiej. Tu się rozchodzi o coś innego, o ogólne wrażenie – sieczka jest wprost nieprawdopodobna, po prostu bezlitosna, a przy tym odbierająca siły już po kilku minutach styczności z nią. Cerebral Cereal to niespełna półgodzinne krwawe słuchowisko z elementami tortury. Pyaemia każdego sponiewiera, ale nie można mieć im tego za złe, w końcu czasem korzystanie jest się przepuścić przez młynek do mięcha. Taaak, to byli mistrzowie w swojej dziedzinie!


ocena: 9/10
demo

podobne płyty:

Udostępnij:

1 komentarz:

  1. Kupiłem oba debiuty Pyaemia i Disavowed niedługo po ukazaniu się ich na rynku. Wtedy nieco wyżej ceniłem Disavowed. Pyaemia, Disavowed, Disgorge (USA), Devourment, Internal Bleeding, Pyrexia, Dehumanized, Immortal Suffering, Malignancy, Deeds Of Flesh, Deprecated, Dying Fetus i parę innych kapel z tamtego okresu robiły około dwadzieścia lat temu doskonałą robotę dla brutalnego death metalu i death grindu. Z perspektywy czasu te materiały razem z klasykami nagranymi jeszcze w latach dziewięćdziesiątych w Morrisound Recordings Studio (Suffocation, Gorguts, Brutality, Monstrosity, Deicide, Malevolent Cration, Morbid Angel, Napalm Death, Solstice, Demolition Hammer, Sepultura, Incubus, itd.) cenię najwyżej jeśli chodzi o brzmienie, klimat, kompozycje i poziom techniczny muzyki. Ale to pewnie głównie kwestia sentymentu :-)

    OdpowiedzUsuń