25 września 2022

Konkhra – Sexual Affective Disorder [1993]

Konkhra - Sexual Affective Disorder recenzja reviewKonkhra jest jednym z tych zespołów, które są lubiane przez publikę, ale niekoniecznie przez elitarnych recenzentów Metalu. Wynika to z faktu, że grupa reprezentuje tzw. uliczne granie, czyli w dużych ilościach oparte na Groove. Ja jestem gdzieś pośrodku – nie jestem snobem, aby nie docenić czegoś prostszego, ale też dana muzyka musi być wystarczająco ciekawa, abym nie przysnął z nudów.

Co można powiedzieć więcej o stylu Konkhry? Nie mają jakiś ciekawych struktur, smaczków, a solówki pojawiają się stosunkowo rzadko. Wyjątkiem był tylko okres, kiedy James Murphy grał w składzie. Natomiast plusem dodatnim, którego inne ekipy nie mają, jest słyszalny bas robiący sobie różne śmieszne fikołki, oraz piwniczno-piwny charakter grupy.

Pierwsze wielkie wydawnictwo tej duńskiej maszyny działającej zresztą do dzisiaj, było jeszcze bardzo surowe i troszkę biedne. Dość wspomnieć, że wydany rok wcześniej mini-album „Stranded” o niebo lepiej prezentował duszę i talent grupy. Sexual Affective Disorder zapodaje 100% premierowy materiał, co samo w sobie jest chwalebne, ale przy uważniejszym słuchaniu wychodzi brak głębszej treści i problem polegający na tym, że w dużej mierze mamy do czynienia z jednym patentem, tylko lekko modyfikowanym dla zmyłki.

Żeby oddać honor, „Visually Intact”, „Evilution” oraz niewątpliwie najlepszy numer z płyty – „Blindfolded”, wybijają się ponad przeciętność i pokazują potencjał, który będzie rozwijany odpowiednio na następnych dwóch płytach ekipy. „Evilution” zaczyna się bardzo ciekawie z miodnym basem i schizofreniczną melodią, jak i również kończy się bardzo dobrą solówką. Pozostałe dwa wymienione prezentują markową sygnaturę riffową Konkhry i wprowadzają trochę życia do nieco stęchłej atmosfery albumu.

A skoro o brzmieniu mowa, to z jednej strony ma w sobie i mrok, i brud, i ciężar, ale z drugiej strony, plumkająca perkusja przypomina odgłos czegoś, co wleciało do klozetu, co może razić na początku. Mimo mojej surowej krytyki, to czas spędzony z płytą oceniam mile. Dlatego mimo nieco niższej oceny, wciąż polecam poświęcić czas na przesłuchanie sobie tego albumu, nawet w tle. Tylko trzeba troszkę obniżyć wymagania i podejść do muzy na luzie.


ocena: 6/10
mutant
oficjalna strona: www.konkhra.com

inne płyty tego wykonawcy:

Udostępnij:

0 comments:

Prześlij komentarz