24 marca 2010

Hypocrisy – The Final Chapter [1997]

Hypocrisy - The Final Chapter recenzja okładka review coverPiąty album szwedzkiego trio pokazał, że zespół ma bardzo dużo pomysłów na granie death metalu. Po tak świetnych albumach jak „The 4th Dimension” i „Abducted”, Hypocrisy nagrywa następny, tak samo wspaniały jak dwa wyżej wymienione, chociaż duża część fanów uważa, że jest to najlepszy album Petera i spółki. Nic dziwnego: ciężkość, brutalność, zabójcze riffy, świetne melodie i solówki, różnorodne wokale oraz struktury kompozycji muszą zachwycać, a raczej zabijać. Utwory podzielone są na szybkie i wolne, po szybkim jest na ogół wolny, po wolnym szybki. Ale to tylko uproszczona klasyfikacja, ponieważ The Final Chaper zawiera prawdziwe bogactwo kompozycji. Można tu znaleźć brutalne wyziewy jak „Last Vanguard”, „Inseminated Adoption”; szybkie pełne czadu i agresji kawałki np. "Dominion”, bardziej melodyjne kompozycje jak „Adjusting The Sun”, „Through The Window Of Time”, czy też wolniejsze i spokojniejsze utwory: „Request Denied”, „The Final Chapter”, „Lies”. Nad tym wszystkim czuwa ponadto wszechobecny mroczny klimat związany chyba każdy wie, z czym lub z kim. Razem mamy tu znów sporo utworów, bo aż 12, z czego jeden cover o tytule „Evil Invaders”, najlepiej odegrany cover jaki słyszałem. The Final Chapter spokojnie zaspokoi potrzeby najbardziej wybrednego słuchacza.


ocena: 10/10
corpse
oficjalna strona: www.hypocrisy.tv

inne płyty tego wykonawcy:

podobne płyty:

Udostępnij:

2 komentarze:

  1. W temacie tej płyty HYPOCRISY pamiętam kilka kwestii. Po pierwsze primo - po jej wydaniu mieli zakończyć działalność. Niestety, stało się inaczej. Pod względem samych kompozycji - "The Final Chapter" to nużąca mieszanka patentów szybko-wolno, z której poza utworem "Last Vanguard" nic nie pozostaje w pamięci. Całkiem niezłe jest brzmienie, co jednak nie skompensowało braku ciekawych kompozycji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ta płyta ma dobre recenzje, bo to jest ich ta black metalowa płyta, a właściwie, Hypocrisy i Tagren kojarzył się z black metalem wtedy. w tamtym czasie tagtren dużo działała z norwegami. to bardziej kwestia polityki niż muzyki, nawet jeśli bym bronił tej płyty, bo nie jest zła, po prostu, nie jest tak dobra jak pierwsze cztery

      Usuń