23 lutego 2011

Union – Christ Agony [2005]

Union - Christ Agony recenzja okładka review coverChrist Agony od pierwszej sekundy brzmi staro, a to tylko jedna z zalet tej płyty! Większość numerów utrzymana jest w stylistyce i klimacie dobrze znanym przede wszystkim z „Daemoonseth Act II” i „Moonlight” (choć i szczypta „Unholyunion” też się znajdzie), oprócz tego mamy „Hellfire” i „Flames Of Hate” – oba krótkie, wściekłe i brutalne, z wyraźnym piętnem Moon, ale — niestety? — bez solówek. Po takiej charakterystyce już wiadomo, czego się spodziewać – 46 minut i 55 sekund porządnie zaaranżowanego black metalu z depresyjnymi melodiami (najlepsze są w „Eternal Hellbound”, „Evil Curse” i „Horn Of Sacrifice” – coś pięknego, tego się nie można nauczyć, to trzeba mieć w sobie!), jadowitym wokalem Cezara, wyraźnym chrzęstem basu (Reyash!) i raczej nieskomplikowanymi acz mocno nawalającymi garami (nagrał je Młody z Dissenter, który wystawił Union przy pierwszej okazji). Ja po trzech dniach delektowania się tymi dźwiękami, czułem się, jakbym znał ten krążek od lat, zaś po kilku latach, jakbym znał go od zawsze. Koniecznie trzeba wyróżnić wspomniany już zatęchły klimat albumu i znakomite, nawiązujące do „starych” czasów, teksty – jest w nich Szatan, jest Piekło i tylko cycków do pełni szczęścia zabrakło. Wszystkich malkontentów, którzy krytykowali rzekomą nudę pierwszych wydawnictw Chrystusowej Agonii, zainteresuje zapewne fakt — o ile w ogóle dobrnęli do tego miejsca — że muzyka Union jest brutalniejsza, bardziej zwarta (najdłuższy numer trwa ledwie 8 minut) i dynamiczna (lecz nie tylko szybsza). Dla takich ludziów płyta ta powinna być znacznie bardziej przyswajalna i dużo łatwiejsza w odbiorze. Zapodajcie sobie na próbę „Evil Curse” – jeśli ten numer z niczym wam się nie skojarzy, to coś musi być z wami nie tak. Mnie przy tym wspaniałym kawałku kolana miękną, a serducho, z wiadomych względów, wyraźnie przyspiesza. Tym sposobem Union otwiera w umyśle furtkę dostępną tylko nielicznym, przywołując masę ciekawych wspomnień i za to też się plusik zespołowi należy. Brawa dla Cezara za upór, wytrwałość i powrót (choć okrężną drogą) do biznesu ze świetnym materiałem!


ocena: 9/10
demo

podobne płyty:

Udostępnij:

0 comments:

Prześlij komentarz