29 lipca 2013

Formis – Perfect Excuse [2010]

Formis - Perfect Excuse recenzja okładka review coverPierwsze przesłuchanie Perfect Excuse z lekka mnie dobiło — choć to pewnie za mocne słowo — bo przecież tak mógł — a nawet, kurwa, powinien — brzmieć Never na „Back To The Front”! Mógł, ale wybrał inną, dla mnie nieco zbyt nużącą drogę. Wyszło na to, że to mniej opierzonym przyszło pokazywać starszym stażem kapelom, że w okrutnie eksploatowanym technicznym i melodyjnym death-thrash’u można stworzyć fajny materiał, nie popadając przy tym w banały i nudzenie. Zespół Seby przywołałem nie tylko z racji pochodzenia Formis, ale przede wszystkim ze względu na dźwięk, charakterystyczne podejście do gatunku i duuuże wpływy późnego Death. To ta sama liga (w kraju można jeszcze do niej zaliczyć m.in. Sceptic), poziom również (!), tylko fajności i jaj (ze staropolska – cojones) jakby więcej. Nie bez znaczenia pozostaje rozmiar materiału – Perfect Excuse to trwająca 24 minut epka. O umiejętnościach poszczególnych muzyków nie warto się nawet rozpisywać – niech wam wystarczy, że pomykają żwawo i z dużą swobodą, co i rusz częstując słuchacza jakąś solówką czy basowym (fani bezprogowców będą zadowoleni) zawijasem. Nie jest to kombinowanie dla samego kombinowania, a raczej urozmaicanie zwartego i dość mocnego trzonu muzyki – coś na wzór „Symbolic” Wiadomo Kogo. Wrażenie jest więcej niż pozytywne, a im szybciej i ostrzej chłopaki grają, tym lepiej się tego słucha. Starczy pochwał, czas ponarzekać. Nie pasują mi pojawiające się w trzech (!) numerach żeńskie wokale – niby barwa spoko, wykonania też trudno się czepiać, ale czemu mają służyć – tego nie jestem w stanie pojąć. Czyżby, trawestując jeden z tytułów, pojawiły się tam przez przypadek? Druga sprawa to oryginalność – wbrew pozorom kapel grających w ten sposób i na takim poziomie wielu nie ma, ale gdy już się pojawiają – brzmią dość podobnie i rzadko która (jak choćby Martyr) potrafi wnieść do tej muzyki coś swojego. Tak więc przydałoby się powalczyć o bardziej indywidualny rys, zapewniający rozpoznawalność przynajmniej na naszej scenie. I niech to nie będzie wokalistka! OK, chłopaki i tak kariery nie zrobią, bo zainteresowanie takim graniem w ostatnich latach wyraźnie spadło, ale powinni ich docenić ci fani, którzy lubią mieć na czym ucho zawiesić.


ocena: -
demo
oficjalna strona: www.formismetal.pl

inne płyty tego wykonawcy:

podobne płyty:

Udostępnij:

1 komentarz:

  1. Ten materiał nie jest muzyką Formis tylko autorskim pomysłem Iscarioty został po prostu ukradziony chłopakom wstyd :(

    OdpowiedzUsuń