19 maja 2018

Carnal Decay – You Owe You Pay [2017]

Carnal Decay - You Owe You Pay recenzja okładka review coverYou Owe You Pay to mój pierwszy kontakt z muzyką Carnal Decay i coś czuję, że nie ostatni. Szwajcarzy nie należą do najbardziej finezyjnych kapel pod słońcem, ale z brutalnym death metalem radzą sobie na tyle dobrze, że od czasu do czasu warto zarzucić ich materiał na słuchawki. Oryginalności w tym graniu tyle co nic, jednak ogólny poziom wykonawczy, produkcja i w końcu całkiem przyzwoite pod względem chwytliwości numery sprawiają, że zespołu nie można od tak olać. Dotyczy to zwłaszcza miłośników wybuchowego death metalu uprawianego w krajach Beneluxu. Wpływy Severe Torture, Emeth, Prostitute Disfigurement i przede wszystkim Aborted przewijają się przez cały czas trwania You Owe You Pay i właściwie nie dają o sobie zapomnieć. Podobieństwa riffów, rozwiązań rytmicznych czy wokali są zbyt oczywiste, żeby dały się zignorować, choć to oczywiście jeszcze nie ten poziom techniczny, co wymienione kapele. Mimo tych skojarzeń coś mi się wydaje, że Carnal Decay baaardzo by chcieli, by stawiano ich w jednym rzędzie z Dying Fetus. No cóż, w sejmie mamy takich, którzy w podręcznikach historii widzą siebie obok Piłsudskiego… Uczciwie trzeba przyznać, że Szwajcarzy są w ciut lepszej sytuacji, bo przynajmniej mają minimalny cień minimalnej szansy na osiągnięcie swego celu. Wracając do You Owe You Pay, płytki słucha się całkiem miło – jest brutalna, bezpośrednia i stosunkowo urozmaicona. Ponadto materiał sprawia wrażenie zmajstrowanego pod kątem koncertów – w paru miejscach pojawiają się chórki, riffy są bardzo czytelne (może to zasługa kobiecej ręki?), a zmiany tempa rozłożono tak, żeby każdy znalazł coś dla siebie. Najlepiej to słychać w „Not Worth A Bullet”, „No Sequel”, „Decimating The Living” i „Your Guts My Glory”, przy czym ten ostatni wybija się najlepszymi wokalami, bo właśnie w nim Julien Truchan z Benighted dorzucił trochę swoich bulgotów. Jedynym poważniejszym zgrzytem na You Owe You Pay są dla mnie teksty, a dokładnie nagromadzenie w nich faków, co zalatuje mi rebelianctwem na siłę, wiochą i gangsta rapem. Jeśli przymknąć oko na tą nie najwyższych lotów poezję, to mamy do czynienia z naprawdę przyzwoitym łomotem.


ocena: 7/10
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/carnaldecayband/

podobne płyty:

Udostępnij:

0 comments:

Prześlij komentarz