4 lipca 2023

Internal Bleeding – Driven To Conquer [1999]

Internal Bleeding - Driven To Conquer recenzja reviewJak to się mawia, do trzech razy sztuka. Zwieńczeniem poszukiwań poprzez metodę prób i błędów jest oto ten klasyk, o którym śmiało można powiedzieć, że wychował następne pokolenia fanów Death Metalu, co było zresztą widoczne w latach boomu na Slam/Death Metal w latach 2007-2013.

Podstawową bolączką Internal Bleeding było kiepskie brzmienie. Tym razem do pomocy zaprzęgnięto Briana Griffina (były gitarzysta Broken Hope), który kto jak kto, ale doskonale rozumiał potrzeby grupy. Ponownie nagrany utwór „Inhuman Suffering” z debiutu, pod nazwą „Inhuman 99” doskonale obrazuje różnicę i skok jakościowy między obiema produkcjami. Tym razem nie ma żadnego powodu do wstydu, muzyka brzmi równie świeżo dzisiaj, co wtedy.

Zespół musiał czuć ogromną presję na sobie, bo mimo dotychczasowego ciepłego przyjęcia przez publikę, za wszelką cenę chciał pokazać i udowodnić, że stać ich na dużo więcej, niż komukolwiek się mogło wydawać. Z tego względu końcowy materiał można śmiało postawić obok „Warkult” Malevolent Creation, „Close to a World Below” Immolation, oraz „From Wisdom to Hate” Gorguts, jako zestaw podstawowy dla każdego młokosa, który chce wejść w ciężki, ekstremalny Death Metal.

Każdy utwór znajdujący się na płycie jest bezbłędny i ma coś do zaoferowania. Ja mogę wymienić „Rage”, „Driven to Conquer”, „Conditioned”, „Slave Soul”, „Anthem for a Doomed Youth” (czyli ponad połowę płyty), jako godne rekomendacji, aczkolwiek pozostałe tracki nie są bynajmniej słabsze. Tekstowo i wizualnie grupa zdaje się kontynuować swoją polemikę odnośnie kultury amerykańskiej, a w szczególności krytykować imperialistyczne zapędy stanów. Przypominam, że płyta powstała przed atakiem na WTC, co w samo w sobie zmuszałoby do oddzielnej analizy, którą zostawię może politologom.

Na płytę dokooptowano Ray’a Lebona (Immortal Suffering – wokal), oraz Guy’a Marchaisa (Suffocation, Pyrexia – gitara). Jest to zresztą ich jedyna płyta z tym zespołem. Niestety, skład się całkowicie posypał po tej płycie i został tylko perkusista, który dobrał sobie (chyba losowo) ludzi do zrobienia bardzo luźnie nawiązującej do stylu zespołu płyty „Onward to Mecca”. Ale to już jest osobna historia…

Jako ukryty track tym razem słuchacze dostają 13-minutowe podziękowania od grupy. Jest to bardzo miły gest i po raz kolejny pokazuje przepaść mentalną, luz, jak i podejście, jeśli chodzi o ekstremalne gatunki w Metalu (nie chcę wskazywać palcem, ale istnieje pewien kolorowy podgatunek, który uważa, że bycie dupkiem jest bardziej trve i kvlt).

Legenda. Klasyka. Obowiązkowa lektura. Nazwy różne, ale zjawisko to samo. Nie znać, to wstyd. Polecam też obejrzeć film na youtube umieszczony przez samego Marchaisa o powstawaniu albumu, można zobaczyć przy okazji, w jakich bólach powstawała słynna akustyczna solówka do „Rage” i ile podejść się odbyło, zanim ostatecznie się udała.

Słuchać i to koniecznie na repeat.


ocena: 10/10
mutant
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/InternalBleeding

inne płyty tego wykonawcy:

Udostępnij:

1 komentarz:

  1. hellalujah :::
    Skoro tak zachęcasz, to muszę posłuchać "Warkult". :)
    Zainteresowanie MC straciłem gdzieś pomiędzy drugą a trzecią płytą.

    OdpowiedzUsuń