29 grudnia 2013

Skeletonwitch – Forever Abomination [2011]

Skeletonwitch - Forever Abomination recenzja reviewBlack/thrash znów ma się dobrze. Co więcej, już jakiś czas temu przestał być synonimem muzycznych ignorantów i nieudaczników, co przy pomocy telefonu komórkowego z mikrofonem, gitary po tacie i zestawu garnków wygrywają hymny na chwałę Szatana. Teraz i zaplecze jest naprawdę porządne i muzycznie w kulki nie lecą. Jedną z takich kapel właśnie, kapelą, której lektura nie przyprawia o torsje, jest amerykański kwintet Skeletonwitch. Co prawda wydali krążek w 2013 roku, dziś jednak przyjrzymy się ich wcześniejszemu longplejowi pt. Forever Abomination, bo ostatniego nie zdążyłem jeszcze odpowiednio przemaglować. Album to 11 kawałków upchniętych w nieco ponad 30 minutach muzyki. Ujmując to krótko – uwijają się chłopaki jak w ukropie. Rozwiązanie to dobre, bo utwory nie dłużą się, od początku do końca płyty w muzyce coś się dzieje, a intensywność przeżyć jest dzięki zwartości kompozycji zwielokrotniona. Muszę jednak oddać sprawiedliwość muzykom, bo nawet gdyby utwory trwały średnio po cztery, a nie jak teraz – dwie i pół, minuty, nudzić by się nie było jak. Kompozycje są naprawdę dobrze przemyślane i mimo, bardzo bezpośredniej i grubo ciosanej przecież, stylistyki, na monotonię nie można narzekać. Płyta zmianami stoi: zwrotki, interludia, solówki, spowolnienia i nagłe galopady i kolejne solówki – wszystko to czyni muzykę Skeletonwitch naprawdę różnorodną i barwną. Akcenty rozkładane są mniej więcej równo pomiędzy wokale, gitary (choć te może bardziej) i sekcję, uwypuklając raz melodie i talenty kompozytorskie, innym razem rytmy i umiejętności manualne, a jeszcze innym warstwę wokalno-tekstową. Każdy z muzyków ma możliwość zaprezentować się z jak najlepszej strony i, wierzcie – szansę tę wykorzystuje. Przejdźmy do kompozycji. Na płycie nie ma kawałków słabych i choć wszystkie są do siebie w istocie podobne, każdy jest inny i od nowa rozbudza zainteresowanie muzyką. Niekwestionowanym liderem jest jednak „This Horrifying Force (The Desire to Kill)”, bo to, co w muzyce Skeletonwitch najlepsze, utwór ten rafinuje i podaje w najczystszej postaci. Prawdziwy killer. Pozostałe, i nie skłamię tu specjalnie, wchodzą mi równie dobrze, bo każdy ma moment chwały, którego nie posiadają inne. „This Horrifying Force (The Desire to Kill)” jest zaś sumą owych momentów chwały zebranych w jeden, czterominutowy, utwór. I po raz kolejny w niedługim czasie pragnę zwrócić uwagę na okładkę, bo jest niesamowicie klimatyczna, świetnie oddaje zawartość albumu i dopełnia naprawdę zajebistą muzykę odrobiną komiksowego surrealizmu.


ocena: 8/10
deaf
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/skeletonwitch
Udostępnij:

0 comments:

Prześlij komentarz