23 marca 2010

Napalm Death – Order Of The Leech [2002]

Naplam Death - Order Of The Leech recenzja okładka review coverKnockdown! Leżę na deskach z gębą mocniej obitą niż Michalczewski po walce z Tiozzo. Wydaje mi się, że podczas nagrywania Order Of The Leech Napalm Death przyjął tylko jedno założenie: NAPIERDALAĆ!!! Angole nakurwiają jak szaleni przez całe 12 tracków. Kontynuują druzgocące pomysły z „Enemy Of The Music Business”, tyle że tu skupili się na pisaniu bardzo szybkich kawałków. Tym samym powstał najszybszy album Napalm Death. Zero wolnych utworów, jedynie krótkie zwolnienia do średniego tempa, a poza tym sieka! Sieka, rzeź, masakra! Wściekły growl Barneya, agresywne, gęste riffowanie, intensywny napieprz w perkusję, sprawiają, że czuję się jak w okopie podczas jakiejś wojny. Wokół napierdalają bomby, granaty, wszędzie pył i dym, a powietrze wypełnia krzyk rozpaczy! Chuj, więcej już nie napiszę, muszę mieć siłę na kolejne starcie z tym ponadnormatywnie nabuzowanym wściekłością longplayem!


ocena: 9/10
corpse
oficjalna strona: www.napalmdeath.org

inne płyty tego wykonawcy:

podobne płyty:

Udostępnij:

1 komentarz:

  1. jedna z chujowszych płyt napalmów, mają lepsze albumy

    OdpowiedzUsuń