29 października 2011

Death – Individual Thought Patterns [1993]

Death - Individual Thought Patterns recenzja okładka review coverWyziew doskonałości – tylko tak mogę opisać Individual Thought Patterns, piąty album w dziejach Śmierci. Ten uwielbiany przez rzesze zagorzałych miłośników natchnionej death metalowej muzyki krążek to dzieło kompletne, przemyślane od A do Z i dopracowane do najmniejszego szczegółu. Z ekipy nagrywającej doskonały „Human”, oprócz Chucka, pozostał tylko wirtuoz basu Steve DiGiorgio, który poczyna sobie jeszcze śmielej niż na poprzedniej płycie, zachwycając coraz bardziej porąbanymi pomysłami. Posłuchajcie chociażby „Destiny”, „Jealousy”, „The Philosopher” lub numeru tytułowego – czyż to nie prawdziwe cudeńka? Reszta składu to również kolesie doskonale znani w metalowym półświatku. Mr. Hoglan po raz kolejny w swej karierze udowadnia, że jest szalonym wypierdalaką, który za nic ma swój wiek i tuszę. Gra w jego wykonaniu to brutalna poezja, przykład niezwykłego kunsztu i precyzji; szybkie i zarazem majestatyczne pasaże poprzeplatane są masakrycznymi, rozpierdalającymi salwami centralek. Oczywiście na tym możliwości tego jegomościa się nie kończą, bo potrafi także wspaniale wypełnić i te wolniejsze fragmenty. No i te aranżacje – są pojebane niczym rząd IV RP w swym szczytowym momencie! Drugim gitarniakiem na potrzeby sesji został — jak się okazuje wyjątkowo wszechstronny — Andy LaRocque, który swym klasycznym (warsztatowo) opanowaniem świetnie uzupełnia progresywne zapędy Chucka. Odwalił kawał dobrej roboty, a dzięki fantastycznej solówce z „Trapped In A Corner” na stałe zapisał się złotymi zgłoskami w historii Death. Inny skład przełożył się na inne podejście do muzyki, która nie jest przesadnie podobna do tej z „Human” – styl Śmierci został rozwinięty szczególnie poprzez zagęszczenie wszystkich partii w średnich tempach i dokopanie się do olbrzymich pokładów melodii. W ten sposób powstała płyta atrakcyjna w każdej sekundzie trwania – bardzo różnorodna, pomysłowa, pokombinowana, agresywna i bez wątpienia z charakterem. Równie dobrze mogli ją nazwać „The Best Of Death”, bo niczym w soczewce, skupia wszystko, co w tym zespole najlepsze: tempa łamane niczym jeńcy w chińskich obozach pracy, gitarowe rzeźbienie na najwyższym poziomie, doskonale wpasowane wokale… Wszystko! W tekstach Chucka mamy sporo odniesień do irytującej ludzkiej natury oraz zmagań z nieprzychylnie nastawionym otoczeniem - czyli tematy doskonale pasujące do pokręconej muzyki. Brzmienie albumu jest wyśmienite, więc żaden dźwięk wam z tej gmatwaniny nie ucieknie – wiadomo, Morrisound w ze Scottem Burnsem do czegoś zobowiązuje. Individual Thought Patterns to płyta nieprzeciętna w każdym calu, po prostu genialna – taka synteza piękna i brutalności musi dostać maksa!


ocena: 10/10
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/DeathOfficial

inne płyty tego wykonawcy:

podobne płyty:


Udostępnij:

2 komentarze:

  1. Od tego albumu muzyka Death stała się wesoła. Coraz bardziej niepasowała do nazwy kapeli. To już nie death metal, to life metal. Za wesoło, za miło, za kolorowo. Potem tylko gorzej. Human, to ostatnia płyta, która pasuje do nazwy Death.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony kontrowersyjna wypowiedź, bo jak to tak (nie)święty Death obrażać, a z drugiej trudno się z tym nie zgodzić. Jest to jednak naturalny kurs rozwoju Chucka pod względem mentalnym jak i muzycznym. Sam przecież przyznał, że choćby debiut to niedojrzały album i niezbyt za nim przepada. Podobnie było z Bathory i wypowiedziach Quorthona odnośnie debiutu i pierwszych płyt.
      Gdyby Chuck żył do dziś to albo musiałby zamknąć rozdział z Death, bo poszedłby bardzo progresywnie. Coś a'la Ulver i ich zmianie z black metalu do ambientowej elektroniki.
      Lukas

      Usuń