23 maja 2013

Immolation – Kingdom Of Conspiracy [2013]

Immolation - Kingdom Of Conspiracy recenzja okładka review coverNaprawdę trudno się do tego przed sobą i światem przyznać, ale pierwsze zajawki Kingdom Of Conspiracy nie nastroiły mnie zbyt optymistycznie. Zarówno okładka jak i brzmienie garów pozostawiały sporo do życzenia, a do premiery albumu poprawie mogło ulec najwyżej jedno. No i cóż, dźwięk zestawu Steve’a jest lepszy, choć moim zdaniem można było uzyskać nieco mocniejszy i mniej sterylny, aby perkusja (a zwłaszcza werbel) nie traciła nic na wykopie przy potędze zajebiście ciężkich gitar – udało się na „Majesty And Decay”, więc nie wiem czemu nie tym razem. Naturalnie realizacja studyjna trzyma wysoki poziom, mimo iż do ideału trochę brakuje – może i niewiele, ale jednak.

Znacznie gorzej jest z muzyką… Nigdy bym nie uwierzył, że Immolation nagrają słaby album, nie dałbym też tego sobie wmówić, ale po kilkudziesięciu przesłuchaniach wychodzi mi na to — i co gorsza nie jestem w tej opinii odosobniony — że Immolation zwyczajnie stworzyli na potrzeby tej płyty zestaw dziesięciu standardowych utworów w stylu Immolation… Niektórzy zadają sobie pewnie teraz pytanie „co on pierdoli?”. Już wyjaśniam. Kingdom Of Conspiracy zawiera muzykę, do której Amerykanie nas już przyzwyczaili i — gdyby nie to, że ZAWSZE zapodawali coś nowego — której można by się było po nich spodziewać. Zwykle tylko styl, charakter kapeli był ten sam, zaś muzyka mniej lub bardziej się zmieniała; tymczasem na tym albumie zupełnie brak przełomu, elementu zaskoczenia, podnoszących ciśnienie motywów, czy podstaw do najmniejszego choćby (i szczerego!) zachwytu.

Jakość tych kawałków jest oczywiście zajebiście wysoka (zapodajcie sobie w ciemno „Kingdom Of Conspiracy”, „Keep The Silence”, „Echoes Of Despair”, „A Spectacle Of Lies” czy „Serving Divinity”), bo i zespół ze wszech miar zajebisty, a płytki słucha się co najmniej bardzo dobrze, lekko i z dużym zainteresowaniem, ale coś jakby emocji, prawdziwej pasji na niej zabrakło i po wybrzmieniu „All That Awaits Us” nie doświadczamy opadu szczęki i częstej w przypadku Immolation refleksji pod tytułem „o kurwa!”. 41 minut mija, krążek stygnie i niestety można bez wyrzutów zabrać się za inny, choćby rajcowny „Deamonolith” naszego Gortal.

Z jednej strony mamy tu do czynienia z bardzo dobrą płytą, a z drugiej z czymś na kształt porażki (które to wrażenie pogłębia wyjątkowo biedne wydanie). Ja od Immolation oczekuję wyłącznie rzeczy powalających, stąd też Kingdom Of Conspiracy nie czuję się nasycony.


ocena: 8/10
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/immolation

inne płyty tego wykonawcy:

Udostępnij:

1 komentarz:

  1. Wiem, że posypią się hejty, ale dla mnie ta płyta jest na równi (albo nawet lepsza!) niż Majesty! Ok, brzmieniem na pewno nie przebije, nomen omen, majestatycznego brzmienia poprzednika, ale na tej płycie lekko za mało basu brakuje... Ale sama płyta CUDO! Klimat! To coś czym na pewno pewno Kingdom przebija! Ranking kawałków:
    10. God Comlex
    9. Echoes Of Despair
    8. Serving Divinity
    7. Keep The Silence
    6. Spectacle Of Lies
    5. The Great Sleep
    4. Bound To Order
    3. Kingdom Of Conspiracy
    2. All That Awaits Us
    1. Indoctrinate

    OdpowiedzUsuń